Piąteczek #11 - redakcja zbroi się na E3

Piąteczek #11 - redakcja zbroi się na E3

Piąteczek #11 - redakcja zbroi się na E3
marcindmjqtx
07.06.2013 13:27, aktualizacja: 15.01.2016 14:54

Jedni jadą, inni zostają, ale wszyscy wyczekują. Sprawdźcie, co robiło Siedmiu Wspaniałych w czasie mijającego tygodnia.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Marcin Kosman: Za moment zaczyna się święto graczy. Kalibru, na który czekaliśmy od lat. Jednocześnie kilka dni temu branża jakby nie wytrzymała w blokach i nagle hurtem wysypały się doniesienia o nowych grach - od Microsoftu, Square Enix, Konami... Na E3 jednak nowinek nie zabraknie, to na pewno. Zastanawiam się natomiast, czy największym wygranym targów nie będzie... Nintendo. Szykuje na Wii U i 3DS wysyp swoich mocnych marek, coś ciekawego majstrują Retro Studios i Monolith. Z polskiej perspektywy jest to niestety kompletnie nieistotne, ale Amerykanie zdejmą majtki przez głowy na widok nowego Mario Kart/Party/Smash Bros/Tennis i cokolwiek jeszcze sobie postawimy obok imienia hydraulika. Śledźcie E3 na Poly - będzie dużo dobrego, zwłaszcza że w zeszłym tygodniu graliśmy już w gry, które inni zobaczą dopiero na targach.

Marcin Jank: State of Decay - gra, z winy której drugą noc mało spałem i koniec końców zrobiłem sobie dziś dzień wolny. Słaba grafa, toporne sterowanie i fabuła serwowana wedle mechanizmów z przed lat dziesięciu. Mimo tego wszystkiego SoD wciąga jak cholera. To apokalipsa zombie z odrobinę innej perspektywy. Takiej, w której równie istotne co liczba naboi w magazynku jest zapewnienie grupie schronienia, prowiantu, lekarstw i dziennej dawki snu! Biegam więc po opanowanym przez zombie miasteczku i zastanawiam się czy zabrać do bazy torbę z lekami czy kanister z benzyną. Obu nie udźwignę, a dotarganie tylko jednego oznacza, że ktoś będzie niezadowolony. Wkurzyłem się też na jeden ze sklepów wysyłkowych z grami (na ten co to się reklamuje w kinach przed seansem), który na dwa tygodnie przed premierą The Last of Us dał mi znać, że nie dostarczy mi zamówionej edycji kolekcjonerskiej, bo takiej mieć nie będzie w swojej ofercie. Niby są jakie wersje czeskie, albo podmianki na inny wariant okładki, ale mnie to nie urządza. FAIL! Widziałem też nowego Star Treka, który wygląda fajnie i trzyma tempo tylko chyba napisany był przez 12latka. W scenariuszu dziury są tak liczne i tak duże, że mogło by przez nie przelecieć pół tuzina okrętów gwiezdnej floty.

Paweł Kamiński: Miałem pisać o E3, ale tradycyjnie przed wyjazdem bierze mnie taka reisefieber, że chyba będę mógł o tym spokojnie myśleć dopiero w samolocie. Powrotnym. Zawsze mam wrażenie, że czegoś nie zrobiłem, czegoś zapomniałem... A sam tydzień przed E3 jest najgorszy w roku - zgadzam się całkiem z Maciem - masa śmieciowych newsów, zagadkowych obrazków i niedopowiedzeń. Niemniej wyjazd ekscytuje mnie na maksa, uwielbiam USA, kilka lat temu spędziłem tam pół roku i dobrze będzie wrócić. Choć trochę irytuje mnie, że to tydzień bez porządnego grania - w końcu na E3 będziemy robić wszystko, tylko nie rozkoszować się grami. A ja tu pod wpływem wieści o kontynuacji wyciągnąłem z szuflady Fable i chciałbym w końcu skończyć. Przynajmniej tę płytkę znalazłem, bo od tygodnia nie mogę tego zrobić z Homeworldem. Pewnie pożyczyłem na wieczne nieoddanie. Skończy się tak, że kupię go znowu w cyfrowej dystrybucji, o której można mówić wiele złego, ale przynajmniej nie muszę szukać płyt. Zupełnie znienacka zobaczyłem nowy film z Goslingiem, "Drugie oblicze", który okazał się nie do końca być filmem z Goslingiem. I nie jest też drugim "Drive". Ale okazał się też być dobry. Żeby było zabawniej, przed seansem reklamowano kolejny film z Goslingiem - "Tylko bóg wybacza". Czy Ryan nie miał się czasem wycofać na chwilę z aktorstwa? A najbardziej mnie dręczy, że wczoraj wieczorem miałem pomysł na coś, co chcę przekazać w Piąteczku, ale zupełnie zapomniałem...

Maciej Kowalik: Co mi tu dzwoni? A, email przyszedł, że piąteczek trzeba podesłać. Ej, ale ja mam woln.... Ok, jak mus to mus. Cóż, z trzech wypraw na ryby udała się jedna (Ministerstwo Pogody ssie!), ale i tak odetchnąłem. Nie od gier - od środy jestem chory na State of Decay, które wygląda jak kupa, ale swoją konstrukcją i klimatem nadrabia wszelkie niedostatki. Przeszkadza mi nawet w delektowaniu się Sherlock Holmes vs Jack the Ripper, które - zgodnie z opinią detektywa Kosmana - jest ciekawsze, niż recenzowany w zeszłym roku Testament (I am SherLOCKED). Odetchnąłem przede wszystkim od informacyjnego szamba, które przed E3 przelewa się przez portale. Ktoś (Piotrek Gnyp) mi kiedyś powiedział, że lepiej nadawałbym się do printu, niż serwisu online. Możliwe, bo gdzie nius, a gdzie "OMFG ktoś gdzieś ponoć powiedział, że ktoś powiedział, ze coś".

Wojtek Kubarek: Pogoda nie rozpieszcza Chicago. Ciągle pada, wieje, a poziom wody w rzekach rośnie adekwatnie do cen paliw. Nic tylko siedzieć w domu i grać. Szkoda, że sezon ogórkowy miał inną pogodę w planach i gier mamy w związku z tym jak na lekarstwo. Całą tą beznadziejną sytuację uratowały na szczęście dwa tytuły: Remember Me i State of Decay. Pierwsze wygląda i brzmi obłędnie (i działa płynnie), ale rozczarowuje totalnie mechaniką walki i wspinaczki czyli tego co robimy w grze przez 95% czasu jej trwania. Druga za to wygląda... przeciętnie (i chrupie jak jasna cholera), ale za to fabułą wciąga i nie chce puścić na długie godziny. Prawdziwy pożeracz czasu wart każdego z 20 dolarów jakie na nią dałem. Kończy mi się limit znaków, więc szybko napiszę, że byłem w kinie na Now You See Me z Markiem Zuckerbergiem. Poszedłem spodziewając się mocno przeciętnej produkcji. Wyszedłem pozytywnie zaskoczony. Polecam.

Tomasz Kutera: Na początku tygodnia bardzo mile zaskoczył mnie rozstrzał ocen Remember Me. Gra słabiej promowana, bez wielkiego hype'u wokół siebie, i proszę, od razu okazuje się, że jednak różni ludziach na różnych krańcach świata mają różne gusta i opinie. Miła odmiana od wszystkich tytułów, co do których wszystkie media mają identyczne opinie. Czyli jednak nie żyjemy (jeszcze) w zbiorowej hipnozie. Uff. Poza tym - lecimy na E3, jak zaprezentowano na zdjęciu obok.

Paweł Winiarski: Koledzy zachwycali się State of Decay, więc ściągnąłem demo. Nie grajcie w demo State of Decay, powiadam Wam! Albo kupuje się tę grę w pełnej wersji i daje się jej wciągnąć bez reszty, albo całkowicie pomija. Wersja próbna nie pozwala się wkręcić, ale za to pokazuje wszystkie techniczne niedociągnięcia i w konsekwencji odrzuca. Starałem się znaleźć kilka wolnych chwil na iPadowy KOTOR, ale jakoś ciągle coś stawało na drodze. Kupiłem za to polskie Bridgy Jones na iOS i wsiąkłem - wykręcona produkcja o budowaniu mostów, polecam. Pracuję nad fajnym tekstem, dzięki któremu przypomnicie sobie miłe chwile z pewną konsolą - ale to dopiero jutro. Doczekałem się wreszcie nowej płyty szwedzkiego Dark Tranquillity na Spotify i nie mogę się od niej oderwać, jest zabójcza. Podobnie jak nowe Children of Bodom, z którego pojedyncze utwory hulają już na YouTube („Halo of Blood”!!!). A skoro o muzyce mowa, to nagrałem akustyczny cover „Mourning Palace” Dimmu Borgir - jak widać, da się. Zmieniłem również struny na elektryku, za jakiś czas będzie się więc dziać.