Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies - recenzja
06.11.2013 19:20, aktual.: 08.01.2016 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brakowało mi tego gościa w granatowym garniturze, krzyczącego z pasją „Sprzeciw” na sali sądowej. Na sali, która na początku gry obraca się w zgliszcza na skutek wybuchu bomby. A potem napięcie stopniowo rośnie.
Ocena: 4/5 To stary, dobry Phoenix, tyle że w odświeżonej wersji. Niewiele gier nie potrafi w tak lekki, żartobliwy i bezpretensjonalny sposób mówić o tym, co ważne.
Nadszedł ponury czas dla systemu prawnego. Adwokaci fabrykują dowody, prokuratorzy popełniają zbrodnie. Obie strony chcą wygrywać procesy za wszelką cenę - nie dążą już wspólnie do ustalania prawdy tak jak kiedyś. Przykrym zwieńczeniem spadku zaufania do prawa jest wybuch na sali sądowej, w której toczy się rozprawa.
Phoenix Wright wraca w Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies, by zapobiec rozkładowi sądownictwa. I choć długo go nie było - ostatni raz tytułowym bohaterem cyklu był 10 lat temu w Phoenix Wright: Ace Attorney: Trials and Tribulations - to nie odgrywa tu jedynej pierwszoplanowej roli. "Czas antenowy" dzieli ze znanym z poprzedniej części Apollo Justice'em i świeżo upieczoną prawniczką Atheną Cykes.
Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies
Głównym przeciwnikiem naszego trio na sali sądowej jest Simon Blackquill, prokurator dojeżdżający na rozprawy... z więzienia, gdzie odpokutowuje za zabójstwo. Stąd też ciężkie kajdany na rękach. Absurdalne? Oczywiście, jak cały cykl. Dual Destinies tętni doskonale znanym poczuciem humoru, dziwactwami, gagami, odniesieniami do popkultury i przytykami do fryzury Phoenixa. Pod tym względem DD trzyma poziom poprzedniczek. Na drugim planie nie brakuje zabawnych postaci, a trzeba pamiętać, że twórcy stawiali przede wszystkim na nowe twarze, wychodząc ze słusznego założenia, że te stare wyeksploatowali już do cna i niewiele nowego można z nich wycisnąć. Co nie znaczy, że kilku starych znajomych nie wraca.
Na rozwikłanie czeka 5 spraw sądowych, poprzedzonych dochodzeniem, rozmowami ze świadkami i badaniem miejsca zbrodni. Nie ma używania przedmiotów, co najwyżej można zapytać o nie spotkaną osobę. W terenie przede wszystkim szukamy dowodów rzeczowych, które trafiają do naszego inwentarza, byśmy mogli zrobić zeń użytek w trakcie rozprawy sądowej. Delikwent mówi na przykład „Nie byłem na miejscu zbrodni”, a my mamy relację osoby, która go tam widziała.
Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies
Historia toczy się w sposób liniowy, nie ma tu miejsca na warianty fabularne bądź kilka dróg prowadzących do celu. Taka już specyfika graficznej powieści. Nie raz zdarzy się, że wpadniemy na dobry trop na długo przed tym, jak gra pozwoli nam dać temu wyraz. Na szczęście wynagradza to jak może twistami fabularnymi i momentami wywracającymi dotychczasowy stan wiedzy o sprawie do góry nogami. W Phoenixie rzadko coś jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
Pod względem oprawy DD to najbardziej rewolucyjna odsłona serii. Bohaterowie wreszcie są w 3D i wreszcie są animowani. Uspokajam zaniepokojonych: wyszło im to na dobre. Choć kamera zasadniczo tkwi ciągle w tym samym punkcie, zdarza jej się zbliżać do twarzy bohaterów procesu, dzięki czemu nie ma już wrażenia statycznego ukazania akcji. Animacje są bardzo ładne i świetnie wyrażają bogatą paletę emocji postaci. Prym wiodą tradycyjnie maksymalnie przekolorowane, cudaczne ujęcia pokazujące łamiącego się zbrodniarza, który już wie, że został zdemaskowany. Jest nawet garść fragmentów anime, w których słyszymy głosy bohaterów.
Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies
W dochodzeniu do prawdy nieodzowne są ponadnaturalne zdolności bohaterów. To, że Phoenix może likwidować "blokady" w umysłach rozmówców, a Apollo zauważa tiki i przyruchy przy kłamstwach, wiemy już z poprzednich części. Athena wnosi do inwentarza Mood Matrix, dzięki któremu zauważa emocje w głosie indagowanego: radość, złość, smutek i zdziwienie. Naszym zadaniem jest wskazać, która z emocji nie pasuje do wypowiadanej kwestii, co pozwoli popchnąć akcję dalej.
Nowa jest też możliwość zerknięcia na zapis dialogów, a gdyby ktoś miał problemy z grą, może zerknąć do dziennika, który sugeruje, jakie działania należy podjąć. Naprawdę trudno się tu zakleszczyć. W przypadku problemów ze znalezieniem sprzeczności w zeznaniach można nawet poprosić o pomoc kompana. Fajnie wypada też finałowa dedukcja, w której układamy elementy układanki w całość, dochodząc do nowych konkluzji - trochę jak w wirtualnym Sherlocku Holmesie. Szkoda, że gra tak rzadko pozwala szukać śladów na przedmiotach - możliwości 3DS-a i podzielone na osobne "ekrany" miejsce zbrodni oferowały spory potencjał, którego tu nie wykorzystano.
Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies
O ile szybko polubiłem trójwymiarowe, żywe wizerunki postaci, bardzo długo oswajałem się z muzyką. W poprzednich częściach aranżacje były może i ubogie pod względem liczby użytych instrumentów, ale wspaniale jeśli chodzi o melodie. W Dual Destinies z aranżacjami jest znacznie lepiej, ale za to utwory nie zapadają w pamięci. Motyw towarzyszący rozprawom nie ma w ogóle werwy, a piosnka przygrywająca przy przykrych momentach nie umywa się do tej z oryginału. Ale później robi się lepiej, a gdy słyszymy wreszcie znajome motywy zagrane na nowo, robi się bardzo przyjemnie.
Dual Destinies to kawał świetnej gry trwającej ponad 20 godzin. Ten typ rozgrywki, polegający głównie na przewijaniu dialogów, trzeba lubić. Fani serii mimo zmian w mig się tu odnajdą, choć odnajdą też kilka klisz i motywów wielokrotnie już ogranych. Z tego względu wyjadaczy gra raczej nie zaskoczy. Śmiało mogą się za nią brać osoby szukający niekoniecznie zręcznościowych wrażeń, gotowi na japońskie klimaty i znający język angielski w stopniu co najmniej dobrym. To stary, dobry Phoenix, tyle że w odświeżonej wersji. Niewiele gier potrafi w tak lekki, żartobliwy i bezpretensjonalny sposób mówić o tym, co ważne.
PS W Europie gra ukazała się wyłącznie w cyfrowej dystrybucji.
Ocena: 4/5 - Warto (Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów.)
Marcin Kosman
- Data premiery: 24.10.2013
- Platformy: Nintendo 3DS
- Producent: Capcom
- Wydawca: Capcom
- PEGI: 16