PES 2016 - recenzja
Pięć bramek Roberta Lewandowskiego to najświeższy dowód na to, że zmiany mogą dać fenomenalne efekty. W piłkach nożnych nie zawsze to działa. PES 2016 pokazuje, że czasem wystarczą szlify, by dobra gra naprawdę zabłysnęła.
24.09.2015 | aktual.: 30.12.2015 13:18
Król nigdzie się nie wybiera Rok temu odtrąbiłem powrót PES-a na tron. W tym mogę więc z czystym sumieniem napisać o tym, że dzięki wypolerowaniu tamtej formuły Konami stworzyło rozgrywkę bliską mojego ideału. Znów poczułem te emocje, gdy lata temu przesiadłem się z PC na PSX i odkryłem ISS Pro Evo.
Pisząc o PES 2016, nie trzeba już co chwilę odnosić się do konkurencji i wyliczać, co jest lepsze w grze Konami, a co lepiej zagrało u EA. Tegoroczna odsłona PES-a to najbardziej kompetentna i najciekawsza futbolowa uczta od lat.
Nie da się znudzić meczami, w których akcje można konstruować z niedostępną nigdzie indziej wolnością. W każdym miejscu boiska może pojawić się okazja, do rozegrania akcji, po której piłka wyląduje w siatce, a my będziemy mogli skorzystać z nowego systemu cieszynek. Nie jest on specjalnie rozbudowany, ale radochy dodaje.
W korkach przed tv
PES 2016
W PES trzeba myśleć jak piłkarz. Symulacja sportu bywa tu bezkompromisowa. Jeśli ktoś na prawdziwym boisku nie radzi sobie z kopaniem piłki "słabszą" nogą, to i tu lepiej nie wystawiać mu na nią futbolówki. Pomykający skrzydłami sprinterzy są w tym roku mocno kontrowani podniesieniem znaczenia siły i fizyczności obrońców. Z drugiej strony, jeśli już uda się takiego "kloca" minąć, to raczej nie zdąży nas dogonić. Na niekorzyść "małych" działa też nieco podciągnięty system kolizji oraz sędzia niechętnie gwiżdżący nie tylko rozmaite przepychanki, ale nawet ewidentnie nietrafione wślizgi. Trzeba się z tym pogodzić. W przypadku zaciętych meczów z innymi graczami to nawet lepiej. Bramki z wolnych to w tym roku niestety wciąż taniocha. Nie mogę odżałować tej zmiany.
Rzuć okiem na pierwsze wrażenia z PES 2016
Cechy charakterystyczne i umiejętności poszczególnych piłkarzy oddano tu w sposób mistrzowski, dzięki czemu zawodnicy wpływają na przebieg meczu w podobnym stopniu, co ich rzeczywiste odpowiedniki. Dla fana futbolu obserwowanie symulacji, która potrafi oddać styl gry i taktyki drużyn tak wiernie to olbrzymia frajda. Ale PES 2016 to przede wszystkim bardzo grywalna pozycja. Niesamowicie czuła na intencje gracza, inteligentna w przewidywaniu jego planów i oddająca mu do dyspozycji mnóstwo opcji na boisku, które nie giną w trakcie dynamicznych akcji. Choć nie wszystkie są podane na tacy i dostępne od razu dla każdego.
Gdy za pady złapie dwóch niedzielnych graczy, którzy chcą umilić sobie czekanie na kolejkę Ligi Mistrzów, możemy spodziewać się hokejowych wyników i akcji pędzącej z jednego pola karnego na drugie. Ale to tylko jedno oblicze tegorocznej gry.
Taktycznie i z werwą
PES 2016
Dla mnie ciekawsze jest to drugie. Gdy przed meczem obaj gracze wykorzystują do końca dostępny czas na taktyczne ustawienia, by nieco sprofilować swoje pomysły pod konkretnego rywala. Wtedy wiadomo, że mecz nie rozczaruje, a taktyka "laga na dużego" nie będzie jedyną obowiązującą. Kilka dni sieciowych potyczek dostarczyło mi mnóstwa satysfakcji z interesujących pojedynków. I nieco frustracji wywołanej brakiem opcji filtrowania drużyn, z którymi chcemy grać po ich poziomie czy chociażby lidze. Szykujcie się na seryjne granie z Realem i Bayernem.
Ale trzeba docenić to, jak dobrze PES wygląda w sieci. Z grami piłkarskimi online są zwykle dwa problemy - albo sieciowa infrastruktura nie działa tak jak powinna (przez długie lata bolączka PES-a), albo rozgrywka zmienia się w piłkarską parodię, taktyka idzie w las, a wyniki zbliżają się do wartości dwucyfrowych. PES 2016 jest wolny od tych bolączek. W sieci zachowuje swoją taktyczną formę, bogactwo opcji i charakterystyczną dla piłki nożnej nieprzewidywalność. Dochodzi natomiast pierwiastek ludzki i fakt, że drugi gracz na pewno popełni jakiś błąd. Wykorzystanie go zawsze smakuje wybornie. Właśnie po to zaprasza się do rywalizacji żywego przeciwnika.
PES 2016
Mógłbym długo opowiadać o tym, co widziałem w PES 2016. O kapitalnych animacjach kopnięć piłki zewnętrzną częścią buta. O dryblingu, który dzięki niesamowicie czułemu sterowaniu pozwala czasem (wykorzystując właściwego zawodnika) kręcić obroną tak, że strzelenie bramki staje się potem problemem, bo ręce trzęsą się z ekscytacji. O tym, że linia obrony wreszcie żyje i aktywnie stara się doskakiwać do posiadacza piłki, asekurować się, a gdy trzeba wykorzystać siłę i stłamsić piłkarza przymierzającego się do strzału. Nawet o bramkarzach, którzy - choć wciąż mają odpały - to potrafią zarządzić na linii. Mógłbym, ale trochę mijałoby się to z celem. Bo potem odpaliłbym kolejne dwa mecze i sytuacji wartych wzmianki znów by przybyło. PES 2016 na boisku to bestia, która co rusz daje fanom futbolu coś do ekscytowania się.
Boczne boisko Ulubiona drużyna nie ma właściwych strojów? Zmień to.
Czuć, że przy grze pracują ludzie, którzy naprawdę znają się i na grach, i na piłce nożnej. To bardzo ważne. Ale jestem trochę rozczarowany pozostałymi elementami. Komentarz był fatalny i dalej jest fatalny. Tyle, że w tym roku panom zdarza się ryknąć do mikrofonu nazwisko strzelającego gracza z taką werwą, że możecie spodziewać się odwiedzin reszty domowników. Gra wygląda przeciętnie. Na powtórkach modele postaci robią spore wrażenie, ale w trakcie meczu, gdy kamera wisi daleko, poziom detali jest niezadowalający. I to zarówno piłkarzy, jak i murawy, która często nie przypomina zielonego dywaniku. Rozgrywka jest najważniejsza, ale obecny poziom oprawy PES nie powinien być zbywany machnięciem ręki.
Atmosfera piłkarskiego święta bardzo na tym traci. W tym roku na PS4 można wreszcie importować stroje dla nielicencjonowanych drużyn. To świetna wiadomość (dla posiadaczy PS4), ale rodzi też pytanie o to, czemu nie można importować kibicowskich przyśpiewek. Te zawarte w grze nie powalają jakością. A to też ważne dla odbioru całości. Grając jaram się rozgrywaną akcją, ale jednocześnie bardzo chciałbym, by PES 2016 był tak po ludzku - ładniejszy.
PES 2016
Nie żeby autorzy się nie starali. Praca kamery przy powtórkach czy faulach bardziej przypomina transmisję telewizyjną. Zdarza się również deszcz, który może nie wygląda realistycznie, ale tworzy na boisku kałuże i mocno wpływa na rozgrywkę.
W dostępnych trybach rewolucji nie znajdziemy. Konami ma licencję na przyszłoroczne Euro we Francji, ale w PES 2016 jeszcze go nie ma. Liczyłem na przemodelowanie myClub - odpowiedzi PES-a na Ultimate Team - ale autorzy zamiast uprościć sprawę (choć w postulowaniu tego mogę być osamotniony), skomplikowali ją ciut bardziej. To nie jest proste tworzenie drużyny marzeń, bo to, jak dany piłkarz funkcjonuje w naszej ekipie, obostrzone jest wieloma warunkami.
PES 2016
Czy lubi tę formację, czy preferuje wymianę pozycji, atak danym sektorem boiska, czy woli by drużyna grała z kontry itp. Pojawiła się opcja zmiany zawodnika w trenera, który jednorazowo może użyczyć swego doświadczenia, by podnieść poziom innego piłkarza. Ten tryb coraz mocniej pachnie grami RPG. Grunt, że jest w nim co robić.
Mocniej przebudowano Master League. Zmiany są w większości kosmetyczne, ale oceniam je pozytywnie. Nie ma mowy o szukaniu potrzebnej opcji w kolejnych menusach. Jest czytelnie i intuicyjnie, a gra co jakiś czas karmi nas statystycznym podsumowaniem okresu czy rankingiem najlepszych piłkarzy. W mocniejszym zżyciu się z drużyną pomagają smaczki. Jak chociażby fakt, że kibice uważają jakiegoś piłkarza za gwiazdę i za każdym razem, gdy wstawimy go do składu, przychód z dnia meczowego (na naszym stadionie) wzrośnie o dochody ze sprzedaży jego koszulek.
PES 2016
Takie dodatki sprawiają, że Master League, nawet jeśli gramy profesjonalnym klubem, a nie budujemy go od zera, to więcej niż "zwykły" ligowy sezon. Trochę więcej tu menedżerki. I dobrze.
Kolejny raz słabo wypadają gierki treningowe. Zupełnie jakby ktoś raz skopiował pomysł konkurencji, a potem przestał go rozwijać. A przecież PES to gra złożona. Z wieloma sekretami. Chciałoby się, by wprowadzał w nie porządny tryb treningowy.
Werdykt Chciałem napisać, że PES 2016 to najlepsza gra piłkarska od lat. Ale wtedy zacząłem się zastanawiać nad konkretami. Podobne odczucie odkrywania wirtualnego futbolu na nowo ostatni raz towarzyszyło mi chyba przy okazji FIFA 09. Kawał czasu. Później zaczęła się ewolucja i szlifowanie, a żywe emocje ustępowały miejsca pogodzeniu się z faktem, że alternatywy nie ma.
Rok temu PES powrócił. Teraz do końca wybudził mnie z lEtArgu. Znów TO czuję. Znów mam ochotę zgłosić w pracy chorobę i młócić w PES 2016 cały dzień. Nie było jeszcze w wirtualnych piłkach tak bogatej rozgrywki. Ale chcę żebyśmy się dobrze zrozumieli, Konami. To nie znaczy, że nie ma czego poprawiać.
Maciej Kowalik
Platformy:PC, PS3, PS4, X1, 360 Producent:Konami Wydawca:Konami Dystrybutor:cdp.pl Data premiery:17.09.2015 PEGI:3 Wymagania: 1,8 GHz, 1 GB RAM, karta graficzna nVidia GeForce 8800 / ATI Radeon X1600
Grę do recenzji udostępnił dystrybutor. Testowaliśmy wersję na PS4. Screeny pochodzą od redakcji.