PES 2011 już oficjalnie! Nie zgadniecie, co zapowiadają autorzy
EA Sports na razie świętuje sukces 2010 FIFA World Cup na brytyjskich listach najlepiej sprzedających się gier, a Konami postanowiło ruszyć do ataku, zapowiadając PES 2011 na jesień bieżącego roku. Zmiany mają być olbrzymie, choć to hasło jest już doskonale znane graczom, czekającym aż seria w końcu się odrodzi. Na okładce znów pojawi się Leo Messi, a w dalszej części wpisu znajdziecie pierwsze zapowiedzi nowinek.
Przede wszystkim ma być trudniej i bardziej symulacyjnie, co może przestraszyć graczy, którzy w dalszym ciągu trzymają się PES i doceniają arcade'ową radochę. Podania nie będą już tak celne i zapowiada się, że trudniej będzie również przedryblować przez linię obrony. Kluczem mają być szybkie podania w trójkątach oraz wypuszczanie partnerów w uliczkę. Eurogamer zaznacza jednak, że tym razem nie będziemy mogli polegać na SI kolegów z drużyny. Przyznam, że nie bardzo rozumiem, bo w porównaniu do konkurencji, grając w PES 2010 czułem się, jakbym na boisku był sam.
Tempo meczu ma być "bardziej przemyślane" i zmieniać się w zależności od sytuacji na boisku. Zmniejszenie paska wytrzymałości fizycznej ma mieć teraz dotkliwsze konsekwencje dla formy gracza, co może być odpowiedzią na rajdy skrzydłowych.
PES 2011 Trailer - Pro Evolution Soccer 2011
Dużą nowinką jest za to przeniesienie trybu Master League do sieci. Master League Online umożliwi walkę o wyniki i konkretnych piłkarzy z zawodnikami z całego świata, co na pewno doda mu świeżości i przede wszystkich radochy.
Tyle, jeśli chodzi o pierwsze szczegóły. Rok temu wydawały się bardziej zachęcające, ale efekt końcowy znów mnie rozczarował. Może to lepiej, że tym razem Konami nie szaleje, bo po ostatnich częściach PES nie ma już u mnie kredytu zaufania. Tym razem będzie musiał się postarać, by wzbudzić we mnie pozytywne emocje.