Persona 3 Portable dobra dla spóźnialskich
Gdy światło dzienne ujrzała Persona 3 byłem najpewniej zajęty innymi rzeczami, bo ten podobno świetny tytuł mnie ominął. Atlus na szczęście da nam szansę na nadrobienie zaległości i ponownie wyda Persona 3 Portable, na dodatek przepełniony masą smakołyków. To oczywiście skok na kasę, ale widywaliśmy już znacznie bardziej perfidne akcje.
Teraz najważniejszym i od razu rzucającym się w oczy dodatkiem jest drugi bohater, a w zasadzie bohaterka, którą możemy wybrać na początku gry. Oczywiście kobiecy punkt widzenia zmieni nieco przebieg historii i pozwoli nam spojrzeć na wydarzenia z innego kąta. Poza tym autorzy zadbali też o dopasowane do płci menu czy grafikę, fajne i rzadko spotykane. Spodziewać możemy się też odświeżonej oprawy audiowizualnej z prerenderowanymi lokacjami oraz postaciami będącymi najprawdopodobniej płaskimi bitmapami - mi to nie przeszkadza wcale, a na niewielkim ekranie PSP będzie wyglądało zapewne świetnie.
Z nowości warto wspomnieć też o nowych poziomach trudności (beginner i maniac) i systemie poruszania się znanym np. z Persony 4 - teraz nie trzeba będzie tracić czasu na bieganie, wystarczy wybrać odpowiednie miejsce z podręcznego menu i automatycznie się tam przeniesiemy. Również podczas walki będzie można bezpośrednio wydawać polecenia wszystkim postaciom. Jak na razie widzę, że niemal wszystko co się da jest usprawniane, więc jeśli ma to być jeszcze bardziej dopakowany Persona 3 FES, to nie mam pytań i ustawiam się w kolejce po zakup. Premiera w Japonii 1 listopada, ale miejmy nadzieję, że Atlus da radę dość szybko uporać się z lokalizacją.