Perfumy Destiny? Nie, to sposób Microsoftu, by powiedzieć, że na ich konsolę również wychodzi gra
Dziwaczny? Wygląda na to, że jedyny możliwy.
05.09.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:27
Czytelnik Polygamii zapewne wie, że Destiny wyjdzie na PS4, PS3, Xboksa 360 i Xboksa One. Ale jeśli przyjrzeć się reklamom i przekazowi medialnemu, to informacja o pojawieniu się gry na konsole Microsoftu wcale nie jest jakoś szeroko obecna w mediach. Umowa Activision i Sony gwarantuje, że to sprzęty tej drugiej firmy dostaną najwięcej zawartości do Destiny, a gra Bungie jest pokazywana właśnie na jej konferencjach.
Patrząc na niepozorną stronę Destiny Fragrance można pomyśleć, że oto Activision wymyśliło dodatkowy sposób na zarobienie pieniędzy na marce. Bo skoro swoje perfumy może mieć Radek Majdan, to dlaczego Bobby Kotick miałby nie móc? To jednak tylko podpucha i sposób Microsoftu, by powiedzieć światu, że Destiny wychodzi również na Xboksy. Dlaczego taki dziwny? Jak wyjaśniają na stronie:
OK, prawda wygląda tak. Destiny jest epicką strzelaniną z perspektywy pierwszej osoby dostępną na Xboksie. Tyle że nie dostaliśmy zgody na jej reklamowanie, więc jej nie reklamowaliśmy. Dzięki za wyczucie, że coś jest grane. Teraz kupcie grę i zostańcie legendą. Innymi słowy, Activision zapewne w związku z umową z Sony zastrzegło sobie, że Microsoft nie może w żaden sposób reklamować Destiny na X360 i Xboksa One. To nie jest żadna nowość - wystarczy obejrzeć sobie np. reklamy serii FIFA, w których mowy o konsolach Sony właściwie nie ma (a jeszcze do niedawna nie było mowy o konsolach Microsoftu, potem EA zmieniło partnera). Ale po raz pierwszy jedna z dużych firm tak otwarcie zdradza, o co w tym wszystkim chodzi.
Nie wszyscy śledzą rynek tak jak czytelnicy Polygamii, dlatego świadomość faktu premiery Destiny na innych konsolach niż te Sony faktycznie może nie być największa. Microsoft w ciekawy sposób zwrócił uwagę na problem, choć żałować giganta trudno - zwłaszcza gdy ma się w pamięci, jak kluczył kilkanaście dni temu w sprawie wyłączności Rise of the Tomb Raider na Xboksy. Niemniej sprawa niezwykle ciekawa, a cel chyba osiągnięty, bo o "zapachu Destiny" dużo się w sieci mówi. Czy teraz zamiast o grach na wyłączność zaczniemy rozmawiać o reklamach na wyłączność? Szalona branża...
[Źródło: Destiny Fragrance]
Marcin Kosman