PC jest najszybciej rosnącą platformą, a o grach "darmowych" można powiedzieć wiele, ale nie to, że są darmowe, mówi szef EA
Niegdyś Bob Kotick z Activison zszokował rynek stwierdzeniem, że Call of Duty będzie serią pomyślaną z myślą o konsolach i to one będą dla niej najważniejsze, nie PC-ty. Teraz mamy kolejną oznakę, że trend się zmienił.
W rozmowie z CNBC nt. niskiego kursu akcji EA John Riccitiello, dyrektor generalny EA, winą za spadki obwinił m.in. mylne rozumienie rynku poprzez pryzmat danych sprzedaży (spadających dla całego rynku) podawanych przez NPD.
Zaledwie pięć lat temu mówiono, że rynek gier PC jest o krok od załamania, ponieważ NPD coraz to informowało, że jego obroty zmniejszyły się o kolejne 10%, 20%, 30% rok do roku. Dzisiaj najszybciej rosnącą platformą gier są właśnie komputery. Wzrost ten jednak głównie odbywa się poprzez subskrypcje, mikrotransakcje i cyfrową dystrybucję, kanały sprzedaży, których NPD już nie monitoruje.
Ciekawe, że gdy mówią do potencjalnych inwestorów, twórcy gier są w stanie przedstawić sprawy czarno na białym. W przypadku Riccitello chodzi o jego wypowiedź na temat "darmowych" gier. Powiedział:
W darmowych tytułach drzemie duży potencjał. Przy okazji, o grach "darmowych" można powiedzieć wiele, ale nie to, że są darmowe. Mamy dużo produkcji, które są "darmowe", a na które użytkownicy wydają 10, 20, 30 dolarów miesięcznie. A to dlatego, że pierwsze rozgrywki są za darmo, ale im dalej zajdziesz, tym większa jest presja na to, żebyś zaczął płacić. Będę o tej wypowiedzi pamiętał, kiedy EA będzie starało się mnie przekonać, że ich nowa "darmówka" jest, no, darmowa. Ale nie powiem, doceniam szczerość.
Powrócił oczywiście temat The Old Republic. Szef EA równie szczerze powiedział, że w dzisiejszych, "darmowych" czasach abonament jest wymagającym przedsięwzięciem. Po trialu być może czeka nas więc dalsze poszerzanie "darmowych" opcji zabawy.
Via: CVG
Paweł Płaza