Pandemiczny Steam odpala festiwal cyfrowych planszówek
I nie chodzi mu o gry-karcianki, ale "cyfrowy port fizycznej gry; grę, która doczekała się fizycznego wydania; grę symulującą fizyczne doświadczenie lub grę o estetyce zainspirowanej przez planszówkę".
W momencie tej najsurowszej, globalnej kwarantanny narodziło się trochę nowych idei. Albo wystrzeliła popularność tych, której do tej pory były czymś totalnie niszowym. Jak wspólnego oglądanie filmów przez sieć, niefirmowe telekonferencje czy właśnie zdalne granie w planszówki.
Tomek Kutera opowiadał mi w marcu czy kwietniu o "Tabletop Simulator", do tego momentu absolutnie mi nieznanym, bo też nigdy nie szukałem na PC czy konsoli cyfrowych odpowiedników analogowych gier. Ale w pandemii okazało się to wynalazek jak znalazł. Rzeczony symulator to bardziej środowisko niż gra, w której mamy różne karty, pionki, plansze, ustalamy z ekipą, w co się bawimy i po prostu naśladujemy rzeczywistość. Nikt nam nie rozkłada kart jak Windows "Pasjansa", robimy to sami - z całym bagażem cyfrowych plusów i zabawnych niedogodności.
Podobnych produkcji jest znacznie więcej, szczepionki wciąż nie widać, więc dodajemy jeden do jednego i mamy Steam Digital Tabletop Fest (link tutaj). Od 21 do 26 października jedni sobie pograją, inni pooglądają, jak grają inni, a w międzyczasie posłuchamy sobie także wykładów i paneli dyskusyjnych.
W programie m.in. panel o grach w tematyce marsjańskiej z przedstawicielem NASA, który opowie, jakie powszechne mity o Czerwonej Planecie powielają gry, a także panel o Cthullu. Oprócz tego streamy i rozmowy z twórcami planszówki Gloomhaven (gra ma też cyfrową adaptację), wampirzego, taktycznego RPG "Othercide" i - skoro o pandemii mowa - "Plague Inc: Evolved". Tu obejrzymy sobie w akcji twórcy grę Jamesa Vaughan.
