Pamiętacie gubienie orientacji w tunelach Descenta? Wygląda na to, że marka powróci w przyszłym roku
Wszystko zależy od sukcesu zbiórki na Kickstarterze, ale ta ruszyła z kopyta, a autorzy potrzebują "tylko" 600 tysięcy dolarów.
Pamiętam, że dawno temu właśnie z myślą o Descencie kupiłem do mojego peceta pada. To bardzo ułatwiało mi poruszanie się w świecie, w którym określenia góra, dół, ściana czy podłoga błyskawicznie traciły aktualność. Gracz w swoim statku miał absolutną dowolność przy wyborze kierunku poruszania się. Inne strzelaniny tego nie dawały. Tak, uwielbiałem Descenta, przyznaję. Ale skłamałbym pisząc, że serce zabiło mi szybciej, gdy zobaczyłem Descent: Underground.
Sercem tego rebootu ma być tryb sieciowy. Razem ze znajomymi stworzymy klan (korporację), która potem będzie piąć się w górę (oby) sieciowych rankingów. Fajnie brzmią różne rodzaje statków oraz obietnica zniszczalnego otoczenia. Sami zobaczcie, co do powiedzenia o Descent Underground mają autorzy:
Zbiórka dopiero wystartowała, a na koncie jest już ponad 40 z wymaganych 600 tysięcy dolarów. To dobrze wróży projektowi. Najniższa wpłata gwarantująca otrzymanie gry to 25 dolarów. Autorzy szacują, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, Descent: Underground dostaniemy w marcu przyszłego roku.
[źródło: Kickstarter]
Maciej Kowalik