Pad kontra Move w Killzone 3

Pad kontra Move w Killzone 3

marcindmjqtx
09.09.2010 17:32, aktualizacja: 07.01.2016 15:56

Czas na zaległe pierwsze wrażenia z KillZone 3 z Gamescomu.

Co to jest? Killzone 2, mimo trudnego początku i niesławnego dema z 2005 roku, finalnie pokazał, jak ładne mogą być gry na PlayStation 3. Killzone 3 ma za zadanie przekonać nas do 3D i Move.

Wrażenia O ile multiplayer w Killzone 3 mnie do siebie nie przekonał - w świetle wcześniejszych zapewnień deweloperów o jego dostępności dla każdego - o tyle kampania dla pojedynczego gracza zapowiada się bardzo smakowicie. Zacznijmy właśnie od niej.

Na Gamescomie miałem okazję porozmawiać trochę z twórcami i okazało się, że nie podobały im się te same rzeczy, które wytknęliśmy w naszej recenzji. W Killzone 3 mają zostać poprawione.  No, a przynajmniej tak mnie zapewniono. O co chodzi?

Przede wszystkim o skalę. W poprzedniej części gry byliśmy niby częścią wielkiej inwazji na obcą planetę, a tak naprawdę widzieliśmy jeden konwój. Brakowało tych widowiskowych bitew i poczucia skali. W KillZone 3 ten problem ma zniknąć. Co prawda tym razem nie jesteśmy już częścią armii, lecz uciekamy z wrogiej planety, ale mamy zobaczyć zapadające w pamięć sceny. Poziomy mają być większe, bitwy bardziej spektakularne no i mamy też odwiedzić przestrzeń kosmiczną. Od razu zapytałem, czy to oznacza kosmiczne bitwy z naszym udziałem. W odpowiedzi dostaję już tradycyjny uśmiech i informację, że więcej szczegółów na ten temat pojawi się wkrótce.

Dużo wysiłku włożono również w kreację bohaterów. W KillZone 2 zupełnie ich nie czułem. Jedna z grających z nami osób po śmierci pewnej postaci wręcz spytała - kto to w zasadzie jest? Podobne wrażenie odnieśli twórcy. "Wiele osób w ogóle nie zwracało uwagi na bohaterów niezależnych. A jeżeli je zauważyło, to ze złych pobudek - na przykład ludzie nienawidzili Rico. To dobrze, że postać budzi silne emocje, źle, że powodem była frustracja, a nie cechy jego charakteru". No i w końcu nasi towarzysze będą mogli nas leczyć. Strasznie nie lubię, kiedy postaci niezależne i nasza postać mają różne zestawy umiejętności. W KZ3 ma to się wyrównać.

Ekipa odpowiedzialna za Killzone 3 bardzo dokładnie obejrzała Uncharted 2 i wyciągnęła wnioski. Guerilli podobało się tam w zasadzie wszystko i sporo rzeczy przeniosą do swojej produkcji. Do gustu przypadła im zwłaszcza kreacja bohaterów, których ludzie lubili i zauważali, małe przerywniki filmowe w trakcie gry, zwiększające wrażenie filmowości, czy zatrudnienie do dialogów speców z Hollywood. Pojawi się też więcej żartów, choć nadal będzie to poważna gra. Klimat? Film akcji z lat 90. może być tu dobrym odnośnikiem.

Akcja Killzone 3 zaczyna się dokładnie tam, gdzie skończyła się "dwójka". Nasi bohaterowie siedzą na schodach (nie będę się zagłębiał w szczegóły, żeby nie spoilować tym, którzy jeszcze nie grali) gdy następuje kontratak Helghastów. Resztki sił ISA zostają rozbite, zaś nasi bohaterowie będą musieli sami wydostać się z Helghanu. Zresztą planeta i jej mieszkańcy mają tym razem odegrać dużo większą rolę. Nie będą to już tylko postacie po drugiej stronie celownika.

Nie są to jakieś nowe informacje. Większość z nich znajduje się na oficjalnej stronie gry, ale tak to już jest w grach wideo, że wolimy je oglądać niż czytać. W związku z tym w KZ3 zobaczymy, jak wygląda codzienne życie mieszkańców Helghanu, gdzie pracują, jak mieszkają, gdzie produkują broń. Ma to być pokazane zarówno w trakcie rozgrywki, jak i w  przerywnikach filmowych. W KZ2 oglądaliśmy prawie wszystko z punktu widzenia ISA. W "trójce" będziemy mogli spojrzeć na wydarzenia oczami Helghastów. Ot, taka polityczna poprawność. Czy zagramy jako Helghast? Nie. Za to będziemy mogli nosić dwie bronie.

A co z multiplayerem? Na prezentacji dowiedziałem się kilku interesujących rzeczy. Przede wszystkim, co zasługuje na uznanie, nie będzie żadnych graficznych różnic pomiędzy trybami. Gra będzie wyglądać tak samo. Co więcej, dostaniemy możliwość grania wspólnie za pomocą Move i w 3D.

Pojedynki pad vs kontroler ruchowy mnie zaciekawiły. Czy twórcy nie boją się masakry jednej ze stron? Jak będzie z autoaimem? Odpowiedź? To kwestia wyboru graczy, jak i z kim chcą grać. Czy będzie możliwość filtrowania gier, tak by ustawić tylko jeden tryb sterowania? Nie. Mam nadzieję, że to się zmieni.

Prezentowano dwa tryby. Guerilla Warfare - czyli odpowiednik team deathmatchu i Operations, w którym do pojedynku dwóch drużyn dochodzi też fabuła i przerywniki filmowe. Co ciekawe, ich głównymi bohaterami są najlepsi gracze. Strasznie fajny pomysł. Jego jedyną wadą jest szybkie znużenie się filmikami i przewijanie ich.

12 Mins. of Pure Killzone 3 Multiplayer Carnage

Nie mam problemu z tym, że jest to gra dla hardcore'owych graczy. Jeżeli jednak Guerilla chce, żeby faktycznie ich multiplayer był przystępny dla każdego, to musi trochę nad nim jeszcze popracować.

Podobały mi się natomiast podpatrzone u innych rozwiązania, takie jak możliwość odradzania się blisko oddziału, umożliwienie zebrania grupki znajomych, z którymi będziemy przenosić się do kolejnych gier z priorytetowym kanałem audio w naszych headsetach. Do tego mamy też częste nagradzanie graczy za poszczególne akcje i sugerowanie graczom, w którą stronę może pójść rozwój ich postaci.

Werdykt KillZone 3 zapowiada się bardzo interesująco. "Dwójka" podobała mi się i jeżeli obietnice twórców zostaną spełnione, to dostaniemy świetną grę. Co więcej - 3D i Move wydaje się sprawdzać w tej produkcji i udowadniać, że FPS-y działają z nowymi gadżetami Sony. A multiplayer? W obecnej formie nie jest dla mnie. Mam nadzieję, że się poprawi.

Piotr Gnyp

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)