Overkill stara się załagodzić sytuację wokół mikropłatności w Pay Day 2
Wygląda na to, że zasada "najpierw myśl, potem rób" nie miała tu zastosowania.
Przypomnijmy. W 2013 roku Almir Listo z Overkill zarzekał się, że w PayDay 2 żadnych mikrotransakcji nie będzie, a gracze powinni wstydzić się za kolportowanie takich plotek. Dwa lata później mikrotransakcje się pojawiły. Dokładniej - w zeszłym tygodniu. Pisaliśmy wtedy:
Gracze mogą teraz otwierać sejfy z losowym łupem w środku. Żeby jednak włamać się do takiej skrytki, potrzebne będzie wiertło. To natomiast trzeba kupić za 1,60 £. Wewnątrz sejfów znajdziemy skórki na bronie, które zmienią ich właściwości. Czyli jeśli w przyznawanych po misjach nagrodach znajdziesz zamknięty sejf, to bez płacenia całkiem sporej kwoty (biorąc pod uwagę potencjalne nagrody oraz fakt, że PayDay 2 nie jest grą darmową) go nie otworzysz. Wkurzające? Pewnie. Reakcji graczy, którzy wylewali na dewelopera wiadra pomyj trudno się dziwić.
Overkill nie komentowało sytuacji, ale w najnowszej aktualizacji gry poszło po rozum do głowy. Zamknięte sejfy wciąż są w grze i wciąż trzeba rozwiercać je specjalnymi wiertłami. Ale sięgnięcie do portfela nie jest już jedyną drogą zdobycia tych drugich. Wiertła trafiły do puli losowych nagród za misje.
I teraz - pomijając fakt, że mikropłatności są, a przecież miało ich nie być - zdaje się to mieć jakieś ręce i nogi. Nie można było tak od razu? Skoro już koniecznie chcieli te mikrotransakcje? Overkill na pewno zdaje sobie sprawę, że choć stworzyło hitową grę, to społeczność ma równie oddaną co ciętą na wszystkie podejrzane akcje.
[źródło: Steam]
Maciej Kowalik