Overcooked 2 też upamiętnia początek Roku Świni
A ja wreszcie mam jakikolwiek powód, żeby samemu się z tego święta ucieszyć.
06.02.2019 16:51
Nie wiem czy wiecie, ale żaden tam teraz 2019 rok. Według kalendarza z Chin mamy teraz rok świni. Świętowanie tamtejszego Nowego Roku praktycznie na całym świecie to dla mnie dość dziwny trend, który szczególnie mocno eksplodował w tym roku. Steam organizuje wyprzedaż, piłkarze Barcelony zamierzają w dzisiejszym El Classico zagrać w koszulkach z nazwiskami zapisanymi chińskim alfabetem... ogólnie nie ogarniam entuzjazmu, jaki rozlał się nagle wokół tego zdarzenia. Jedna rzecz bardzo mnie jednak uratowała.
Cieszy mnie, że twórcy Overcooked 2 (mojej ulubionej gry do zabawy w trybie kooperacji) zdecydowali się z tej okazji wypuścić nowe DLC. Co najważniejsze w pełni darmowe! Developerzy nie wykręcili się przy tym paroma nowymi kucharzami (chociaż oczywiście w grze można teraz odblokować świnię oraz smoka), ale dorzucili naprawdę sporo nowej zawartości. Pojawiło się 7 nowych poziomów, inspirowanych oczywiście Chinami.
Kuchnie będą jeszcze bardziej pokręcone, znajdziemy tam między innymi niespodzianki w rodzaju tańczącego smoka, a także ugotujemy nowe dania. Pierwszym jest tradycyjny chiński półmisek z owocami, drugim natomiast danie z kociołka. Oprócz nowych poziomów w grze pojawi się również tryb survival - dostępny na wszystkich mapach w grze. Mamy limit czasu, gotujemy kolejne potrawy i za zrealizowane zamówienia dostajemy premie czasowe. Poza tym twórcy wreszcie (wiwat) wprowadzili opcję zrestartowania mapy po jej ukończeniu.
Do tej pory dało się to zrobić tylko w trakcie i przy próbach wymaksowania wszystkich gwiazdek nieco denerwowało. Warto wspomnieć, że to już druga darmowa paczka z mapami, a i płatne Surf 'n' Turf kosztowało grosze (oferując za to naprawdę sporo nowych plansz). Liczę, że to jeszcze nie koniec nowości, bo wciąż mam ochotę do piekielnej kuchni wracać. Dzisiaj zacznę jednak od popatrzenia, jak piłkarze Barcelony świętują rok świni i biegają po boisku z takimi jakby obcymi nazwiskami na koszulkach.
Krzysztof Kempski