Na porannej japońskiej konferencji Nintendo Direct prezes firmy, Satoru Iwata, poinformował, że Wii U pojawi się w Japonii 8 grudnia w dwóch wersjach.
W podstawowej (białej) konsola ma 8 GB pamięci flash, w wersji premium (czarnej) - 32 GB. Dodatkowo w zestawie premium będą stojaki do ładowania i do grania na GamePada oraz stojak na konsolę. Kupujący premium otrzymają również usługę Nintendo Network Premium i 10% zniżki na zakupy w e-shopie. W obydwu zestawach będzie jeden GamePad wraz z zasilaczem oraz kabel HDMI.
Nieco o specyfikacji:
- wsparcie dla 1080p;
- pamięć RAM główna (z niej korzystają gry): 1GB;
- pamięć RAM systemowa: 1GB;
- dyski z grami (projekt własny Nintendo) mają pojemność 25GB;
- szybkość odczytu danych z dysku: 22.5 MB/s;
Model premium będzie kosztował 31500 jenów, a podstawowy - 26250 jenów. Redaktorzy IGN przeliczyli to na dolary - 405 dolarów za premium i 337 za podstawowy. Gdyby handlowcy stosowali proste przeliczniki, to ceny w złotówkach wynosiłyby odpowiednio ok. 1291 i 1075 złotych. Jednak jeśli faktycznie ceny będą wynosić 400 i 330 dolarów, to w Europie będą analogiczne - ale w euro. Wiemy, że poznamy je dziś po południu na europejskiej prezentacji, więc nie ma co gdybać.
Bardziej zaskakująca jest cena samego GamePada, który kosztuje aż 13440 jenów - 170 dolarów (ok. 550 zł). To drogo, nawet biorąc pod uwagę dotykowy ekran i jego możliwości. Tańszy będzie Propad, przypominający tradycyjne kontrolery - 5040 jenów (ok. 205 zł).
Przedstawiono dwa tytuły startowe dostępne w pudełkach i cyfrowo: "New Super Mario Bros" oraz "Nintendoland" - a ma być ich więcej.
Ponadto Satoru Iwata potwierdził, że konsola będzie kompatybilna wstecznie z Wii - zarówno z grami jak i kontrolerami, a także 20 razy od niej mocniejsza. Będzie też możliwość przeniesienia cyfrowo zakupionych gier z Wii na Wii U.
Paweł Kamiński
[IGN, Kotaku, NintendoDirect]
