Prawdę mówiąc, ten render jest tak ciemny, że bohater z twarzy podobny jest zupełnie do nikogo. Użyliśmy jednak zaawansowanej technologii CSI Polygamia™, by odkryć jego oblicze.
I teraz wiemy już, że główny bohater Lords of the Fallen to Barbarzyńca z Diablo.
No nie do końca, może podobny, ale nie taki sam. Ma dziwną bliznę lub tatuaż na oku i tajemnicze znaki wypisane nad drugim. CI Games chyba nieco przesadza, twierdząc, że:
"Wygląd Harkyna, głównego bohatera LORDS of the FALLEN jest dość wybuchową mieszanką - wierzymy, że pomysł który mamy jest jednocześnie kontrowersyjny i atrakcyjny." - komentują twórcy. Nie widzę nic kontrowersyjnego. Co prawda, nie widać reszty ciała - może się okazać, że bohater jest centaurem. Albo satyrem. To faktycznie byłaby "wybuchowa mieszanka".
Jeszcze mniej wiemy, o jego historii - i nie dowiemy się, dopóki nie zagramy bowiem przeszłość Harkyna to jedna z rzeczy do odkrycia w grze. Jego historia nie będzie podana na tacy, a ci, którzy zdecydują się ją zgłębiać, zostaną nagrodzeni. Twórcy zdradzają tylko trochę, na zachętę: bohater jest znienawidzony i napiętnowany, ale nie jest przypadkowy. Jako jedyny ma szansę zakończyć wojnę między wyznawcami Upadłego Boga, a tymi, którzy już dawno przestali go czcić. Nie ma za to zdefiniowanej profesji - gracze będą mogli rozwijać go po swojemu, zaczynając od jednego z trzech typów: łotra, wojownika czy maga, a potem dokonując własnych wyborów na jednym z trzech drzewek rozwoju.
Dostajemy też standardową w tym tygodniu zapowiedź "Więcej dowiecie się na E3". Jak tylko się dowiem, to Wam przekażę.
Paweł Kamiński
