Osiem minut z Destiny znów przekonuje, że niedaleko pada jabłko od jabłoni...
W każdym elemencie tego, co widzimy na ekranie widać i słychać ducha Halo. No, poza podmianą głosu Cortany na głos Tyriona...
28.04.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:38
Brakuje mi trochę sympatycznych Gruntów, wyzywających Master Chiefa od demona, ale ich kolej nadejdzie w prawdziwej kontynuacji Halo. Destiny nią nie jest. To strzelanina, którą Bungie celuje w skrzyżowanie rozgrywki z gier MMO i strzelanin sci-fi, w których czuje się najlepiej.
Zachodnim dziennikarzom pozwolono w siedzibie firmy sprawdzić bardziej kameralny z trybów - Strike. Trzech graczy łączy w nim siły, by dotrzeć do wyznaczonego celu.
Skojarzenia z Halo to nie tylko atmosfera i prezentacja. Redaktor Destructoida pisze, że jako hardkorowy gracz w poprzednią serię Bungie, w Destiny od razu poczuł się jak w domu, pomimo nowych opcji sterowania, wślizgów czy podwójnych skoków. Dobrą wiadomością jest zapewnienie Polygonu o tym, że nie będzie problemu z przenoszeniem postaci z PS3 na PS4 oraz z 360 na Xboksa One. O wersji PC Bungie wciąż nic nie mówi.
Dobrze, że będziemy mogli przyjrzeć się Destiny bliżej dzięki betatestom, które wystartują w lecie. Póki co podoba mi się pomysł, ale bez złapania pada w ręce i zwołania znajomych nie posunę się do bardziej kategorycznych stwierdzeń. Patricia Hernandez z Kotaku grała, więc nie ma takich oporów. Swoje wrażenia zatytułowała "Grałam w Destiny przez 45 minut i było trochę nudno".
Maciej Kowalik