Oryginalny Nier na PlayStation 3 wraca do tłoczni
"This can now continue - This can now continue - This can now continue - This can now continue - This can now continue"
Hej, graliście w Nier: Automata? Jeśli nie - dlaczego? Zapewniam, że ten tytuł przewinie się we wszystkich podsumowaniach roku, nawet jeśli coraz mniej growych dziennikarzy toleruje japońszczyznę (cześć, warszawska redakcjo Polygamii!). A może nawet i chcielibyście spróbować nietypowego dzieła Yoko Taro oraz Platinum Games, ale boicie się, że bez znajomości oryginału z poprzedniej generacji konsol niewiele zrozumiecie ze scenariusza?
Nier - Launch Trailer - PS3/Xbox360
Po pierwsze - nieprawda. Odesłania do pierwowzoru są w Automacie na trzecim planie. Ta historia równie doskonale sprawdza się w pojedynkę. Po drugie - na Xboksie 360 Nier kosztuje o wiele mniej. Ale dla wielu konsola Microsoftu nie jest dobrym miejscem do ogrywania japońskiego role-playa (to też błąd, bo było tam przynajmniej kilka dobrych, ekskluzywnych pozycji z gatunku). Po trzecie - może teraz w końcu będzie to nieco bardziej realne. Przez ostatni rok Nier na PS3 zaczął osiągać nieludzkie ceny na portalach aukcyjnych. "Jasne, nadrobiłbym z przyjemnością, ale nie zapłacę dwóch stówek za używaną gierkę sprzed siedmiu lat" - słyszałem niejednokrotnie. I całkowicie rozumiem. To właśnie dla Was jest dzisiejszy tekst.
Dzielni Redditerzy odkryli bowiem coś, czym same Square Enix chyba nie ma zamiaru jakoś szczególnie się chwalić. "Jedynka" na PS3 ponownie trafiła do europejskiego sklepu wydawcy. Czyli po siedmiu latach i zaskakująco pozytywnym przyjęciu kontynuacji (o którą charyzmatyczny reżyser mocno walczył) została wznowiona produkcja oryginału. Na konsolę, co stoi obecnie za grosze. Będzie można zatem zamówić sobie Niera w folii za trzydzieści euro. I to chyba bardziej rozsądna decyzja od czekania na "reakcję" w aukcjach.
A czy warto dziś odświeżać oryginał? Dla scenariusza, klimatu, ścieżki dźwiękowej - bardzo, bardzo, bardzo. Dla rozgrywki - tutaj wolałbym się nie rozpędzać z optymizmem. Przy rozgryzaniu fenomenu tej produkcji trzeba pamiętać o złotej zasadzie: "dajcie sobie spokój z zadaniami pobocznymi" oraz przymknięciu oka na płytki system walki oraz backtracking w ilościach hurtowych. Ale historia to majstersztyk. Będzie odrobinę mniej zaskakująca dla kogoś, kto ograł Automatę (identycznie zresztą ta zależność działa w odwrotnej kolejności), niemniej wciąż powinna wyrwać ogromną dziurę w sercu.
Skoro jednak tacy jesteście porządni, że wszystko po bożemu, w chronologicznej kolejności ogrywacie, dodam, że oryginalny Nier był... kontynuacją piątego zakończenia wydanego na PlayStation 2 Drakengarda. Ha!
Adam Piechota