Opowiedzieliście nam o swoim ulubionym Splinterze, a my wybraliśmy zwycięzców

Opowiedzieliście nam o swoim ulubionym Splinterze, a my wybraliśmy zwycięzców

Opowiedzieliście nam o swoim ulubionym Splinterze, a my wybraliśmy zwycięzców
marcindmjqtx
22.04.2010 16:01, aktualizacja: 12.01.2016 15:27

Do wczoraj (do godziny 18:00) czekaliśmy na wasze krótkie teksty, opisujące ulubioną część serii Splinter Cell. Rozrzut odpowiedzi był spory. Oto jak głosowaliście:

Średnie oceny kolejnych odcinków serii z serwisu Metacritic znajdziecie tu

  • Splinter Cell - 6 głosów
  • Splinter Cell: Chaos Theory - 6 głosów
  • Splinter Cell: Double Agent - 4 głosy
  • Splinter Cell: Conviction - 4 głosy
  • Splinter Cell: Chaos Theory DS - 1 głos

Czyje wspomnienia spodobały nam się najbardziej? Zapraszam do rozwinięcia wpisu.

(zachowano oryginalną pisownię)

Łukasz Wójcik: Splinter Cell Double Agent jest częścią przygód Sama Fishera, która najbardziej zapadła mi w pamięć. Nieustanne lawirowanie pomiędzy wyborami moralnymi, konieczność grania na dwa fronty i ciągła niepewność, - czyli to, co w twórczości Toma Clanciego lubię najbardziej. Maszyna do zabijania w postaci trzyokiego agenta z ciemności znanego z poprzednich części zyskuje twarz. Szczególnie dobrze wspominam misje polegające na infiltrowaniu kryjówki wroga gdzie niejednokrotnie walcząc z czasem dokonywałem rękoma Sama niemożliwych rzeczy i bez wzbudzania najmniejszych podejrzeń zdobywałem tajne dane oraz zaufanie wroga. Pomimo wielu nowości Double Agent pozostaje świetną składanką wierną temu, co seria prezentowała w poprzednich częściach. Pomimo tego, że od premiery minęło już kilka lat nie mogę sobie przypomnieć gry, która dostarczyłaby mi porównywalnych przeżyć. Remigiusz Nowakowski: Pamiętam, gdy kumpel pokazał mi Metal Gear Solid - choć idea skradania się niespecjalnie pasowała do mnie (jestem "naturalnym" szturmowcem ) to urzekł mnie ten rodzaj rozgrywki. Jako, że byłem posiadaczem Xboxa, na zasadzie "konsolowej wojenki", pogromcą Snake'a stał się dla mnie Sam Fisher. W 2002 roku oświetlenie w Splinter Cell robiło kolosalne wrażenie - tłukłem lampy w zaułkach by stworzyć "ścieżkę cienia", którą przemierzałem niczym duch. Liczyło się tylko to, że jestem niewidzialnym zabójcą, który nie obawia się nikogo i niczego dopóki ma pistolet z tłumikiem. Szpiegowskie gadżety powodowały, że grę przeszedłem kilka razy, za każdym szukając alternatywnego rozwiązania w każdej z lokacji. Pytanie o ulubioną część serii to dla mnie pytanie o to kiedy ostatnio czułem się jak nastolatek. Przyznaję, że było to gdy grałem w pierwszą część SC. To był kamień milowy, który spowodował, że wiosna, w okolicach świąt kojarzy mi się z trzema kropkami noktowizora Sama. Łukasz Skowroń: O ile Splinter Cell: Conviction nie jest powrotem do korzeni serii i nie jest tym, czego oczekiwali fani, to tytuł ten jest niesamowity pod każdym względem. Każdy z aspektów gry stanowi jakość samą w sobie - wyjątkowo dopracowana warstwa fabularna, dynamika oraz świetny tryb kooperacji. Scenarzyści doskonale uzasadnili działania głównego bohatera... w kontekście zaprezentowanej przez nich historii Sam zachowuje się realnie i po raz pierwszy w historii cyklu ma wyjątkową motywację do działania. To wyjątkowo dobrze wyreżyserowana konkluzja. To ewolucja, która nie tylko była potrzeba, ale przede wszystkim nadaje serii powiew świeżości. Bezsprzecznie Splinter Cell: Conviction stawiam na pierwszym miejscu, zaraz po Chaos Theory, w historii marki Splinter Cell." Gratulujemy! Podeślijcie nam namiary na siebie (z tych samych kont mailowych) i informację, którą edycję gry (PC/360) wybieracie.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)