Ooblets ogłosiło wyłączność dla Epica. Twórców zalały dziesiątki tysięcy pogróżek

Ooblets ogłosiło wyłączność dla Epica. Twórców zalały dziesiątki tysięcy pogróżek

Ooblets ogłosiło wyłączność dla Epica. Twórców zalały dziesiątki tysięcy pogróżek
Łukasz Jarkiewicz
06.08.2019 13:38, aktualizacja: 06.08.2019 14:51

Dwuosobowemu studiu dostało się za sposób, w jaki komunikują się na ten temat z graczami. Gumberland twierdzi, że w odpowiedzi dostają maile z groźbami, treściami pornograficznymi i zdjęciami przedstawiającymi przemoc.

Kolejna gra dołącza do grona gier na wyłączność Epica; ostatnio pisałam o przypadku SkateBIRD, któremu Epic odmówił wydania gry na swojej platformie, a tym razem mowa o niezależnym Ooblets. Na przestrzeni ostatnich dni jego sprawa przyjęła dramatyczny obrót.

O Ooblets usłyszeliśmy jeszcze w 2017 roku, gdy pokazano pierwszy, przeuroczy trailer. Maciu określił wówczas grę jako połączenie Harvest Moon i Pokemonów. Grę wydaje DoubleFine i ukaże się na pecetach i Xboksie One w tym roku (nie ma jeszcze oficjalnej daty premiery).

Na stronie developera pojawił się kilka dni temu długi post, w którym twórcy wyznali w humorystyczno-ironicznym tonie, że podpisali cyrograf na czasową wyłączność z Epikiem. Weszli dość szczegółowo w powody tej decyzji:

  • Ooblets ukaże się na PC poprzez EGS. Nie będziemy sprzedawać gry w innych sklepach na PC przez długi czas (to ten wątek „ekskluzywności”).
  • Nadal wydamy grę na Xboksie One. Wyłączność Epica dotyczy tylko PC.
  • Dostaliśmy pieniądze z góry z kontraktu, więc możemy stworzyć grę, którą zawsze chcieliśmy stworzyć, idąc na mniejszą liczbę kompromisów.

Deweloper napisał potem, co to oznacza dla graczy:

Obraz

Potem odnieśli się do argumentów przeciwko Epicowi. Fakt, w trochę ironiczny sposób, ale ja tę ironię odebrałam bardziej jako sympatyczne droczenie niż zdawkowość czy protekcjonalność. W Tweecie odsyłającym do posta deweloperzy napisali żartobliwie: „Okej, zrobiliśmy to! To, o co wkurzają się ludzie. Ale może nie wkurzajcie się?”.

Some Ooblets B-roll

Reakcja, z jaką się spotkali devi, przeszła wszelkie oczekiwania. I bynajmniej nie była pozytywna. Ba, była gorsza niż można byłoby się spodziewać i gorsza niż spodziewało się samo studio, świadome przecież, że spotkają się z jakąś krytyką. Większość ludzi odebrała ich wiadomość jako arogancką i lekceważącą. Ludzi zezłościł zwłaszcza fragment, w którym twórcy zwracali uwagę na to, że złość jest naturalna, ale że może warto byłoby ją ukierunkować w jakimś bardziej znaczącym kierunku. Na przykład na sprawy takie jak zmiana klimatu, łamanie praw człowieka czy ostatni sezon "Gry o Tron" (co było oczywiście żartem), a nie kwestia wyłączności Epica.

Druga strona medalu jest taka, że sami nie popisali się dojrzałością. Na Discordzie gry możemy prześledzić dyskusje, w jakie wdawali się ze społecznością. Na merytoryczne argumenty i próby rozmowy zdarza się im często odpowiadać z napastliwością i złośliwością. Zupełnie inna narracja wynika jednak z ich własnych słów.

Jak podaje GamesIndustry, Gumberland zalała powódź pogróżek, co ujawnili w postach przeznaczonych tylko dla społeczności na Patreonie. Wśród wiadomości znalazły się też zdjęcia przedstawiające krwawe, brutalne sceny i pornografię. Słowem - absurd. Rebecca Cordingley i Ben Wasser, którzy stanowią Gumberland, napisali:

Jeden z deweloperów wyznał też, że płacze nieustannie od ostatnich dwóch dni i czuje, jakby „świat wokół runął”.

Jednym z zarzutów, jakie dostawali, było to, że wsparcie finansowe otrzymywali ze strony społeczności na Patreonie; stąd złość, że zwrócili się o pieniądze do Epica.

Ale poczekajcie, to jeszcze nie koniec. Bo do sprawy włączył się Tim Sweeney, nie wykazując się zbyt wielkim wyczuciem. Na swoim Twitterze napisał, że sprawdził ton, w jakim napisano ogłoszenie o ekskluzywności Ooblets i uważa, że był on „ekstra”.

Oczywiście pisząc to, osiągnął efekt taki, jak można by się już w tym momencie spodziewać – jeszcze bardziej rozjuszył społeczność graczy. A w każdym razie, jakąś jej dziwną i niepokojąco dużą część. Potem jednak Epic się zreflektował. I tym samym dobiegamy powoli do mety, bo stan na dzisiaj – czy raczej wczoraj – jest taki, że firma poczuła się zmuszona do opublikowania oficjalnego oświadczenia:

Obraz

Jeśli to, co mówią twórcy o mailach, jakie dostają, jest prawdą - skala reakcji przeraża. Szykanowanie i groźby to już jest przesada. Z drugiej strony w dużej mierze negatywna reakcja graczy wynika nie tyle z decyzji o podjęciu współpracy z Epikiem, ale o metodzie komunikacji, jaką obrali w tym wszystkim twórcy Ooblets. A tutaj, trzeba przyznać - strzelają sobie do własnej bramki.

[AKTUALIZACJA]

W newsie został dodany akapit odnoszący do niefajnych zachowań deweloperów, który rzuca nowe światło na sprawę. Zmieniono też ostatni akapit. Wciąż uważam, że - jeśli to prawda - zalewanie ludzi tysiącami wiadomości z pogróżkami to nie jest dobra droga i nic tego nie usprawiedliwia. Z drugiej strony sprawa nie jest jednoznaczna. Mamy dowody, że Gumberland nie komunikuje się z graczami w najlepszym możliwym stylu - stąd negatywne reakcje społeczności są jednak w jakimś sensie uzasadnione.

Tatiana Kowalczyk

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)