One U to rule them all - rozmawiamy z Laurentem Fisherem z Nintendo
Konsole Nintendo były do tej pory postrzegane jako platforma, na której pojawiają się gry dla dzieci, rodzin i graczy niedzielnych. Zarówno Wii, jak i przenośny DS pełne były tytułów, w które mógł zagrać praktycznie każdy, brakowało natomiast gier dla prawdziwych graczy. Czy sytuacja zmieni się w następnej generacji?
22.06.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:44
Między hardcorem a casualem „Nintendo jest dla każdego” - przekazuje nam „piarowy” aksjomat Laurent Fisher - dyrektor marketingu Nintendo na Europę. I owszem, do tej pory na konsolach tej firmy mógł oczywiście grać każdy, ale z powodu braku tytułów dla siebie hardcorowi gracze wybierali raczej produkty konkurencji. Wii i przenośny DS podbiły serca ludzi którzy do tej pory z grami nie mieli za wiele wspólnego, stając się gadżetem na miarę iPoda.
Premiera 3DSa i zapowiedź nowej konsoli Nintendo Wii U wydaje się to zmieniać. Zaprezentowane tytuły raczej nie przemówią do matek i dzieci, a do fanów grania. Jak widać w pierwszej kolejności to oni mają kupić nowy sprzęt.
„Nie skupiamy się na jednym rodzaju odbiorcy.” - mówi nam Fisher - „Możesz być hardcorowym graczem w wielu typach gier. Ludzie którzy grają w Sapera, nie uważają się za część tej społeczności, ale jeżeli spytasz się ich ile poświęcają na to czasu, to może okazać się, że grają więcej niż ty. Naszym zadaniem jest danie im wyboru i możliwości grania jak chcą”. Nie sposób się z tym nie zgodzić - statystyki facebookowych gier wydają się potwierdzać tę teorię. Rzecz w tym, że w Sapera czy FarmVille raczej nikt nie kupi za 150-200zł, a nawet jeżeli by chciał to nie znajdzie go na nowych platformach Nintendo.
„Doświadczeni gracze nie dbają czy grają na Xboksie, PlayStation, PC czy Nintendo. Chcą wspaniałych wrażeń, a te pochodzą z rozgrywki. I dlatego lubię pracować w tej firmie. Nie zwracamy uwagi na wydatki. To jest droga Nintendo - spróbujemy ci dać to, czego pragniesz„ - kontynuuje Laurent. Prawdą jest, że Nintendo robi świetne gry. Rzecz w tym, że nie jest ich za dużo w ciągu roku, zaś tytuły innych wydawców zwykle nie były aż tak dobre, jak ich produkcje. Czy Wii U i przenośny 3DS mogą to zmienić?
Jedna platforma by zgromadzić wszystkich W odróżnieniu od Wii i DSa nowa generacja konsol ma zapewnić rozrywkę wszystkim. Wiemy już, że fani minigier, dzieci i niedzielni gracze na konsolach Nintendo znajdą dla siebie szeroki wachlarz tytułów. Teraz również fani strzelanin, siekanin i gier, które do tej pory pojawiały się wyłącznie u konkurencji również mają zostać zaspokojeni. „Platforma nie jest kompletna bez każdego rodzaju gier - chcemy mieć wszystko od wszystkich” - wyjaśnia Fisher. Szkoda, że Nintendo nie wyszło to do końca przy Wii. Z Wii U ma być jednak zupełnie inaczej i konferencja Nintendo na targach E3 wydaje się to potwierdzać. Zobaczyliśmy na niej w końcu montaż zwiastunów gier, które zachwycą każdego gracza. A tytuły dla casuali? Zapewne będą pokazywane bliżej premiery. Bo w ich brak raczej nie wierzę. Nintendo przecież nie strzelałoby sobie w stopę - dobrze wiedzą, jak zarabiać w tej branży.
A co z Mario i innymi kultowymi markami na Wii U? Wiemy już, że pojawi się kontynuacja Pikmina, ale to nie wszystko. Na pewno wszystkie kluczowe serie znajdą się w końcu i na nowej platformie. Najciekawsze jednak jest co innego - w trakcie rozmowy Fisher wyraźnie sugerował, że możemy też spodziewać się zupełnie nowych tytułów od Nintendo. Mamy nadzieję, że ta obietnica zostanie dotrzymana. Wraz z nową, rewolucyjną konsolą powinny pojawić się też ciekawe pozycje pokazujące w pełni jej możliwości. A któż mógłby zrobić je lepiej niż samo Nintendo?
Dodatkowo udało nam się dowiedzieć, że Wii U będzie współpracować z 3DSem. Jak na razie nie ma żadnych konkretów, ale to bardzo obiecująca perspektywa. Oczywiście Nintendo obiecywało nam takie rzeczy wcześniej, ale mamy nadzieję, że w tej generacji w końcu uda się dotrzymać tych obietnic.
Zapudełkowani Mimo wzrastającej popularności cyfrowej dystrybucji to sprzedaż pudełkowych gier jest według Laurenta sercem naszej branży. „Ludzie lubią kupować fizyczne kopie gier” - mówi nam szef marketingu N. Oczywiście nie oznacza to, że firma nie będzie rozwijać cyfrowej dystrybucji - w gry możemy ściągać zarówno na Wii, a całkiem niedawno uruchomiono e-shop na przenośnym 3DS. Również granie online stało się dla firmy priorytetem i zamierza ona nadrobić stracony czas, uwspółcześniając swoją sieciową usługę. A przynajmniej takie wrażenie dało się odnieść z rozmowy, bo żadne konkretne deklaracje oczywiście nie padły.
Co dalej? 3DS po początkowych sukcesach dość szybko spadł z wynikami sprzedaży. Pomysł by to zmienić? Gry. Prosto powiedzieć, trudniej wykonać - na szczęście na tegorocznych targach E3 Nintendo pokazało kilka nowych produkcji, które mają przekonać ludzi do zakupu ich przenośnej konsoli. Na co stawia japońska firma? Na początku oczywiście na remake gry wszech czasów - Legend of Zelda: Ocarina of Time.
To jednak nie jedyne zadanie tych tytułów. Mają one również przekonać klientów, że warto zapłacić za dobre gry nieco więcej i w ten sposób powstrzymać atak smartfonów na konsole przenośne. Strategia Nintendo nie różni się tu jakoś bardzo od planów konkurencyjnego Sony. Należy po prostu pokazać graczom, że warto zapłacić więcej za ich produkcje, zaś wrażenia z grania na platformach przeznaczonych głównie do grania są nie do odtworzenia gdzie indziej. W przypadku 3DSa ma to być oczywiście też efekt 3D, którego jak na razie nie oferuje żadna inna mobilna platforma do grania.
W rozmowie poruszony też został temat Polski. Jak przyznaje Fisher - „Do tej pory nie byliśmy tam tak obecni, jak powinniśmy”. Oczywiście usłyszeliśmy zapewnienia o ważności naszego kraju i regionu. Mamy też nadzieję, że oznacza to większe nakłady na lokalizacje i wsparcie marketingowe. W końcu ukochana przez wielu graczy na całym świecie marka Nintendo jest u nas praktycznie nieznana.
Ostrożna rewolucja O ile Nintendo zawsze umiało zaskoczyć i zrewolucjonizować branże gier swoimi nowymi pomysłami, o tyle zawsze dziwiło, jako konserwatywni są w innych dziedzinach. Do tej pory ich platformy borykały się ze słabym wsparciem wydawców, produkujących niższe jakościowo gry, słabymi możliwościami online i brakiem dużej oferty dla hardcorowych graczy. Czy tandem Wii U z 3DSem będzie nowym rozdaniem? Czy Nintendo uda się zdobyć serca zarówno entuzjastów grania, jak i niedzielnych graczy? Jak na razie sporo wskazuje na to, że tak. Pokładamy spore nadzieje w ich nowej platformie i mamy nadzieję, że Nintendo ich nie zawiedzie.
Piotr Gnyp