One Hour One Life - czyli Don't Starve spotyka Cywilizację
Gra, w której bohaterowie żyją jak jętki - krótko, ale intensywnie.
Programista, pisarz i muzyk, Jason Rohrer, jest postacią nietuzinkową. Znany jest ze swych nietypowych pomysłów, np. gry Passage, która trwała tylko 5 minut. Niedawno wypuścił w świat swoją kolejną produkcję - One Hour One Life.
Jest to gra typu survival dla wielu graczy, charakteryzująca się bardzo nietypową mechaniką - cykl życia każdej postaci zamyka się w około 60 minutach. Nowa postać może pojawić się zarówno jako dorosły, jak i bezbronne dziecko innego gracza, o które inni musza zadbać. Każda minuta to dla niej jeden rok, a umiera ze starości w wieku 60 lat, albo jeśli przydarzy jej się coś przykrego.
Każdy gracz może wygenerować nieograniczoną ilość ludzików. Ogólnym celem jest stworzenie rozwiniętej cywilizacji. Mają w tym pomagać liczne przedmioty, narzędzia i urządzenia, których Rohrer stworzył, bagatela, około 10 tysięcy. I jakby tego było mało, co tydzień wypuszcza on setkę przepisów na nowe przedmioty.
Jak mówi sam twórca gry:
Każde życie to wyjątkowa opowieść, w którą wpisane jest przemijanie. One Hour One Life unaocznia tę prawdę z bezwzględną szczerością.
Dziś statystyki gry wyglądają tak: na serwerze jest już 10 107 postaci, które przeżyły w sumie 878,75 godzin.Tylko 310 bohaterom udało się dożyć 55 lat, a najdłuższa dynastia liczy sześć pokoleń.
Gra kosztuje 20 dolarów, a za tę cenę dostajemy nie tylko tytuł, ale też dostęp do kodu gry oraz wszelkiej dokumentacji. Droga dla moderów leży zatem otworem.
Gra została opracowana na systemy: Windows, Linux i MacOS. Uwaga - zdarza się, że postacie biegają NAGO (Ubisoft Nudity Alert On).
A oto najnowszy film sprzed dwóch dni: