Oko w oko z PS4 i Xboksem One - fotorelacja z Paris Games Week 2013
Paris Week Games 2013 to coroczna impreza dla graczy - nie ma może takiej skali jak Tokyo Game Show czy Gamescom, ale fajnie, że w ogóle się odbywa. Jako gracz od lat musiałem się tak wybrać. Co było tym łatwiejsze, że mieszkam na stałe w Paryżu.
Na Paris Games Week, które trwało od 30 października do 3 listopada, był nasz czytelnik, Jacek "Gladiac" Gulczyński - i był uprzejmy przygotować krótką relację i podzielić się zdjęciami. Dziękujemy!
***
Moje krótkie wrażenia z obcowania z grami:
- Nowy Killzone wyglądał bardzo dobrze jeśli chodzi o technikalia, ostre tekstury i płynną rozgrywkę. Osobiście wolałbym bardziej stonowane kolory, ale to kwestia gustu.
- DriveClub też robił bardzo dobre wrażenie, choć myślę, że jest zbyt arcade'owy (niemniej nie jestem fanem ścigałek)
- War Thunder nie powalał na kolana grafiką lądu, ale samoloty wyglądały całkiem przyjemnie i były dopracowane.
- Knack - nie zrozumcie mnie źle - uważam Knack za startową zapchajdziurę. Nie tego spodziewałem sie po autorze Crasha.
- Watch Dogs - jeśli grać, to na next-genie lub PC. Gra w wysokiej rozdziałce wyglada dobrze i działa płynnie; to jedna z gier, których niecierpliwie wyczekuję.
- Dark Souls 2 - gra, którą próbowałem wynieść razem ze standem pod kurtką, lecz niestety obsługa nie uwierzyła, że biorę cały zestaw do naprawy i że chciałem im pomóc rozwiązać problem. Gra się po prostu niesamowicie dobrze i... łatwiej. Ale może to tylko takie wrażenie po dziesiątkach godzin ogranych z poprzednią odsłoną gry.
- Gran Turismo 6 - wszyscy znają tę grę, a wielu oczekuje niecierpliwie. Wygląda dobrze i budziła spore zainteresowanie odwiedzających.
- Call of Duty: Ghosts - najbardziej reklamowana gra targów. Nie ma co pisać, pierwsze oceny są już w sieci.
- Dying Light Techlandu w wersji na PS4 wyglądało dobrze. Ostre teksturki i płynność przyjemnie wpływały na odbiór gry. Fajnie biegało się z siekierą i czesało grzywki zombiakom, a parkour działał jak w Mirror's Edge - z tą różnicą, że tutaj mielismy wielki teren i swobodę w poruszaniu się. Na tę grę ostrzę sobie ząbki.
Również producent Xboksa One, czyli Microsoft, wystawił swoje najlepsze produkty:
- Forza 5 - gdybym był fanem ścigałek, na pewno kupiłbym ten tytuł.
- Ryse - świetnie wygląda, nie zagrałem niestety z braku braku cierpliwości.
- Titanfall - gra nie dla mnie, ale wielbiciele mechow i rozwałki mają na co czekać, bo gra wygląda okazale.
- Dead Rising 3 - gra nie tylko dla fanów poprzednich odsłon. Jeśli ktoś lubi masakrować zombiaki, to tytuł must-have. Setki zobiakow na ekranie robią świetne wrażenie.
Było również sporo tytułów na Kinecta - widać, że ten pomysł Microsoftu zyskał aprobatę graczy. Wszystkie gry były oblegane i, co najważniejsze, ludzie mieli "banany" na twarzach.
Nintendo chwaliło się przede wszystkim nową Zeldą na 3DS-a, która wygladała dobrze i jak to zwykle z Zeldą bywa, miała całe pokłady grywalności.
Jedną z fajniejszych atrakcji było stanowiska z grami retro. Do niektórych trzeba było czekać w kolejce, bo magia niektórych gier i konsol nigdy nie przeminie. Druga fajna sprawa to sklepy z "pamiatkami" z gier czy filmów. Czego dusza zapragnie: koszulki, kubki, czapki, figurki, naszyjniki, bransoletki.
Z pozdrowieniami z Paryża
Jacek "Gladiac" Gulczyński