Oficjalna zapowiedź GTA VI, Modern Warfare 13 i Final Fantasy 69
Nie, w tym roku tego nie robimy.
01.04.2020 12:56
Tradycją w sieci od dawien dawna jest to, że 1 kwietnia się żartuje. I że bardziej niż na żarty znajomych, czekamy na żarty od firm. Duże produkcje i konkretne wkręcanie nas.
A czasami żadne wkręcanie, tylko gra toczy się w otwarte karty. Miło jest przecież zobaczyć wideo z "nową postacią" w Diablo, 8-bitowe Google Maps czy przegięte kreacje, które po prostu zaskakują i bawią pomysłowością, nie udawaniem, że się naprawdę wydarzą.
Ale w 2020 roku zbiegły się dwa wydarzenia. O jednym nie muszę mówić. A drugie jest trudniej uchwytne, bo to bardziej globalne staczanie się Prima Aprilis. To już nie tylko dzień dla społeczności, ale walka o zasięgi i przykucie uwagi. Walka, która toczy się w zasadzie dzień w dzień przez cały rok.
Tak, cały rok tarzamy się także w memach. Dobrze pamiętam, jaką radością 20 lat temu było przeglądanie "śmiesznych obrazków" dodawanych do folderu Na Luzie do płyty w CD-Action. Albo chwilę później rozsyłane mailem w pracy skany krótkich pasków komiksowych. Mówimy o czasach, gdy nie istniały żadne Kwejki i 9gagi, gdy po prostu nie było stron z codzienną dawką żartów. Albo zwykły dzieciak z Polski nie miał pojęcia, gdzie ich szukać.
Dzisiaj nie ma dnia i wydarzenia, które by nie generowało kolejnych memów. Dlatego, jeśli ktoś powie: "Hej, ale śmiech jest nam potrzeby w czasach izolacji", to ja odpowiadam: "Mamy go na co dzień. Bonusowe święto nie jest tu potrzebne".
Tym bardziej że firmy mają co robić. Zarówno te małe, jak i megakorporacje. Niemal wszystkie borykają się właśnie teraz z problemami finansowymi, przez co masowo lecą zwolnienia, ludzie boją się o własną pracę. Tak jak np. goście targający dziennie setki kanapek i sprzedające je w biurach. Oczywiście pracę tracą ludzie codziennie. Tak samo jak umierają. Ale mówimy przecież o pandemii, sytuacji wyjątkowej. Silenie się tym momencie na "superśmieszne" rzeczy albo szokujące pomysły, jest, przynajmniej dla mnie, w tym roku po prostu niesmaczne.
Dlatego nie będzie dziś na Poly bezpośredniego newsa o "wkręcie", ani sami nie będziemy próbowali was "wrabiać". Jeśli przydarzy się coś naprawdę mocnego, znajdziecie to w Rozchodniaczku.
Czy to oznacza, że jesteśmy sztywniakami? Albo ja nim konkretnie jestem? Cóż, "memuchy" okazjonalnie pokazują się na facebooku Polygamii i absolutnie nie zamierzam z nich rezygnować. Jedyne, z czego rezygnuję, to dołączanie się do zbiorowej kampanii primaaprilisowych żartów. Nie ja jeden zresztą, Google też powiedziało w tym roku "Nie".
Swoją drogą jestem ciekaw, czy koronawirus nie wykończy Prima Aprilis. Pewnie czytaliście w sieci rozważania na temat tego, czy potrzebne są nam jeszcze targi. Dziennikarze techowi niespecjalnie płakali po odwołaniu MWC 2020, największych na świecie targów smartfonów. Przy odwołaniu E3 na pewno było sporo łez, ale też słyszałem pytania, czy za rok się w ogóle odbędzie - skoro kolejni i tak się z edycji 2020 zawczasu rezygnują.
Taki Prima Aprilis też może okazać się "imprezą", bez której się obędziemy. Chociaż moim zdaniem, dopóki będą dobre pomysły, dopóty warto je świętować. Ale serio - za rok.