Odzyskane wspomnienia: Supaplex

Odzyskane wspomnienia: Supaplex

Odzyskane wspomnienia: Supaplex
marcindmjqtx
21.11.2011 11:26, aktualizacja: 08.01.2016 13:22

Do czego służą nowe platformy? Do grania w stare gry!

Każdy ma swoją własną grową historię. Moja zaczyna się w 1992, a być może nawet i w 1991 roku, kiedy ojciec zabiera mnie do pracy i pokazuje mi gry, jakie zainstalował na zakładowych komputerach.

Na przestrzeni kilku następnych lat chodziłem grać do pracy ojca wielokrotnie, poznając takie tytuły jak SimCity, Prince of Persia, Commanche, bardzo możliwe, że DinoPark Tycoon, prawdopodobnie Ghost and Goblins, ale przede wszystkim: Supaplex.

Supaplex, autorstwa Szwajcarów, Philip Jespersen i Michael Stopp, został wydany w 1991 roku i był, o czym wtedy nie wiedziałem, klonem Boulder Dash. Sterując kulką trzeba zbierać infotrony, uważać na spadające na głowy bomby i przedostać się do wyjścia. Czerwona kulka przegryzająca się przez wnętrze komputera przemawiała do wyobraźni - w końcu sam dopiero poznawałem świat pecetów i wszystko było dla mnie magiczne i niezrozumiałe. Na przykład gdy przez nieuwagę coś nacisnąłem i wychodziłem z gry do systemu kompletnie nie wiedząc co się dzieje.

SimCity i Prince of Persia towarzyszy mi w kolejnych odsłonach przez całe życie, ale Supaplex zginął gdzieś w pomrokach dziejów. Gdy jakiś czas temu próbowałem uruchomić na domowym komputerze, odbiłem się od ściany Dosboksa. Minęło 20 lat, a Dosa jak nie rozumiałem, tak nie rozumiem. I pewnie nigdy nie zrozumiem.

Dopiero kilka dni temu olśniło mnie, że przecież Supaplex powinien być dostępny na smartfonach. I owszem, jest, na Androidzie (na iOS również) pod postacią kilku różnych aplikacji, które różnią się zasadniczo jedynie ceną. Ściągnąłem najpierw demo, potem za ciężkie 6 złotych odblokowałem pełną wersję i gram z szaleństwem w oczach przez cały weekend.

Dekady minęły, a Supaplex jest dokładnie taki, jak go zapamiętałem. W równym stopniu wymaga zręczności i refleksu, co logicznego myślenia i starannego planowania. Gra składa się z ponad stu poziomów, niektóre są do siebie bardzo podobne, inne wymagają wypracowania sobie zupełnie innego podejścia.

Jest przy tym cholernie trudna. Jeśli sterując czerwoną kulką, Murphym, zbytnio zapędzimy się w zjadaniu infotronów szybko może się okazać, że zablokowaliśmy sobie drogę do wyjścia z poziomu. Chwila nieuwagi: spada na nas bomba. Zbyt wolna reakcja: zjadają nas nożyczki. Zagrożeń jest mnóstwo i po tylu latach po przerwie byłem w stanie z marszu przejść jedynie ze dwa początkowe etapy. Inne wymagają wielu prób i błędów, często pod sam koniec zmuszając gracza do rozpoczęcia planszy od nowa.

Supaplex nadal jest świetny. Trudno jest mi powiedzieć, czy bawię się przy nim równie dobrze co dwie dekady temu, ale tym razem dzięki smartfonowi mam go zawsze przy sobie i mogę w autobusie po raz kolejny spróbować przejść któryś tam etap.

Konrad Hildebrand

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)