Odrzutowy sukces Rocket League - gra zarobiła już niemal 50 milionów dolarów

Odrzutowy sukces Rocket League - gra zarobiła już niemal 50 milionów dolarów

Odrzutowy sukces Rocket League - gra zarobiła już niemal 50 milionów dolarów
Patryk Fijałkowski
17.12.2015 19:20, aktualizacja: 22.01.2016 09:51

Wygląda na to, że udostępnienie gry w PlayStation Plus było strzałem w dziesiątkę.

Szalone, napędzane silnikami odrzutowymi samochodziki walczące o wielką piłkę okazały się czarnym koniem 2015 roku. Dotąd mówiła nam o tym niesłabnąca popularność Rocket League, teraz możemy znaleźć poparcie w solidnych liczbach - Wall Street Journal donosi, że gra w zaledwie pięć miesięcy przyniosła już niemal 50 milionów dolarów dochodu. W niedorzecznych meczach mierzy się natomiast ponad 8 milionów graczy. Wynik równie zwariowany jak sama gra. A kiedy jeszcze weźmiemy pod uwagę, że jej stworzenie kosztowało niecałe 2 miliony...

Studio Psyonix przyznaje, że tworząc Rocket League, musiało jednocześnie pracować dla innych deweloperów przy tak znanych tytułach jak Mass Effect 3 czy seria Gears of War. Za coś trzeba było żyć, a pierwsza część sportowo-samochodowych zmagań, zatytułowana mniej chwytliwie Supersonic Acrobatic Rocket-Powered Battle-Cars, miała oddaną bazę fanów, ale znacznie mniejszy rozgłos. Twórcy polegli na polu marketingu. Dlatego tworząc Rocket League, wiedzieli, czego muszą pilnować.

Stąd wzięła się decyzja o udostępnieniu gry w usłudze PlayStation Plus - tytuł miał trafić do jak największej liczby graczy. Do tego swoje egzemplarze dostali osoby publikujące letsplaye i streamy na YouTubie oraz Twitchu. Te działania wpłynęły na rozgłos Rocket League, rozgłos zaś... zdecydowanie ułatwił zarobienie 50 milionów dolarów.

Teraz gra jest stale rozwijana, w lutym pojawi się na Xboksie One, trwają nawet rozmowy na temat ekranizacji i linii zabawek... Nikt już nie powstrzyma tej rozpędzonej, rakietowej maszyny. I nikt chyba nie chce, prawda? Na zdrowie, Psyonix. Odwaliliście kawał świetnej roboty i dobrze, że zostaliście za to docenieni.

[źródło: Wall Street Journal]

Patryk Fijałkowski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)