Oddworld: Soulstorm pozwoli przekonać się, do czego zdolne są trzy setki mudokonów
Lorne Lanning nie pokazał gry w pełnej krasie, ale opowiedział o dwóch, ciekawych nowinkach.
New and Tasty było ożywieniem oryginalnego scenariusza współczesną technologią. Soulstorm ma być "nowym Abe's Exoddus". Grą zupełnie nową - inną niż znamy, ale zrodzoną z pierwszych wizji sequela. Tych, których studio Lorne'a Lanninga nie udało się zrealizować, bo wydawca narzucił olbrzymią presję czasu.
Jego bunt zagraża ustalonemu dawno temu systemowi kontroli społecznej, więc przedstawiciele najwyższych poziomów piramidy zrobią z Abe'a wroga publicznego numer jeden. M.in. o tym Lorne Lanning opowiadał w trakcie piątkowego wystąpienia na EGX.
Brewing Oddworld: Soulstorm with Lorne Lanning from EGX 2017
Lanning nie pokazał samej rozgrywki, bo tego typu materiały zostaną zaprezentowane wraz z ogłoszeniem biznesowych partnerów, dzięki którym gra trafi też do fizycznej dystrybucji. Ale pokazał kilka prac koncepcyjnych, pokazujących nowych bohaterów i nowych wrogów.
A potem opowiedział o sporej nowince. Uwolnieni w trakcie gry mudokoni będą mogli być wykorzystywani do dużo bardziej znaczącej pomocy Abe'owi. Co z jednej strony oznacza potencjalnie kilka setek kumpli gotowych do ataku czy obrony. Ale skoro tak, to poplecznicy mogą też zginąć. A ich malejąca liczba, oznacza, że Abe może mniej kupić za swoją energię duchową - chi. Element zarządzania swoim "stadkiem" ma być jednym z fundamentów dynamiczniejszej i intensywniejszej rozgrywki.
Premiera w przyszłym roku.
Maciej Kowalik