Oddworld: Soulstorm będzie mrocznym sequelem z krwi i kości
Tym razem ekipa nie musi się śpieszyć, jak w przypadku Abe's Exoddus.
To słowa Petera Chapmana z Oddworld Inhabitants, cytowane przez PC Gamera. Rozmowa rzuca nieco światła na to czym Soulstorm będzie. A będzie zupełnie nową przygodą, nie remakiem w stylu New N' Tasty. Gra opowie dalsze losy Abe'a i pokaże konsekwencje jego bohaterstwa.
Co ciekawe, Chapman twierdzi, że nie chodzi tu o delektowanie się statusem bohatera na emeryturze. Wyrwani z fabryki pobratymcy trafią wszak do obcego świata, w którym nie muszą się odnajdywać. Z kolei nadzorcy innych fabryk docisnęli śrubę i nie tolerują już żadnych wybryków.
Z zabawy ARG na stronie Soulstorm można z kolei wywnioskować, że są też inni rewolucjoniści. To oni podrzucają obrazki, mające otworzyć oczy na to, co grozi Mudokonom. Nie wygląda to przyjemnie.
Mogło być tak pięknie, że aż banalnie, a tymczasem autorzy zdają się szykować nam mroczną opowieść. Ba, Chapman twierdzi, że to co chcą zrobić w 1998 po prostu by nie przeszło.
Fanów, którzy zresztą często pracują nad Oddworld: Soulstorm. Nie zapominajmy, że we wrześniu serii stuknie okrągłe 20 lat. Ci, którzy niegdyś zachwycali się jej oryginalnością, dziś pomogą pchnąć Abe'a na inne tory. Choć nad wszystkim czuwa ten sam Lorne Lanning - jeden z założycieli Oddworld Inhabitants. To pozwala mieć nadzieję, że Oddworld: Soulstorm choć będzie odważne, to nie postawi serii na głowie. Mało komu zależy na niej tak, jak Lanningowi. Pamiętacie, co odpowiedział EA, gdy firma chciała kupić jego studio?
Wrześniowa rocznica wydaje się idealnym momentem na premierę, ale o niej autorzy jeszcze nie mówią otwarcie.
Maciej Kowalik