Od swojej premiery For Honor straciło ponad połowę graczy. Ale spokojnie, to jeszcze nic strasznego
Tak naprawdę spadki dotyczą wszystkich gier sieciowych.
08.03.2017 13:57
Otwarta beta For Honor była trzecią najpopularniejszą grą na Steamie, przyciągając w szczytowym momencie prawie 72 tysiące graczy. W dniu premiery było ich mniej, bo niecałe 46 tysięcy. Tydzień później natomiast nieco ponad 30 tysięcy, a najświeższe dane pokazują, że w ostatnich 24 godzinach grało maksymalnie nieco ponad 13,5 tysiąca osób. Dane dotyczą oczywiście Steama, bo tylko tam da się to śledzić, ale zważywszy na fakt, że połowa grających robi to właśnie przez platformę Valve, spadki na Uplay są pewnie podobne.
Zresztą przyjrzyjmy się, jak wygląda to w przypadku innych produkcji. Battlefield 4 zaczął tracić graczy dopiero w okolicach premiery Battlefielda 1, co jest zrozumiałe. W tym drugim przypadku spadki zaczęły się dwa miesiące po premierze i również były dość drastyczne, szczególnie na PS4. Na pecetach połowa graczy przestała grać już po miesiącu. To jednak duże gry z wierną rzeszą długoletnich fanów; produkcje mniejsze, a przede wszystkim nowe IP, tracą graczy szybciej.
The Division to niemal 60-procentowy spadek po niecałym miesiącu na Steamie, aczkolwiek tam Ubi konkretnie dało ciała, przede wszystkim z oszustami. Główny inżynier pracujący nad pierwszym Titanfallem potwierdził z kolei portalowi Playstation Lifestyle, że gra traciła graczy w tempie zbliżonym do konkurencji. Spadki zaliczyło też Infinite Warfare.
Ciekawym zjawiskiem jest natomiast Rainbow Six: Siege. Tam liczba grających w szczytowych okresach na początku nie powalała, by w miesiąc od premiery urosnąć ponad dwukrotnie. Zresztą od listopada ubiegłego roku liczby są największe od premiery i zachowują tendencję wzrostową, co spowodowane jest dodatkami i rozpoczęciem drugiego roku rozgrywek w lutym 2017.
Dokładnie tak samo może być w przypadku For Honor, gdzie Ubisoft również ma plany na zawartość popremierową. Co trzy miesiące mamy dostawać nowych bohaterów, mapy, kosmetykę i dodatkowy sprzęt - wszystko za darmo.
Bartosz Stodolny