Od nowego Need for Speeda bije znajomym chłodem
Co ma wspólnego nowy NFS i Star Wars: Battlefront? Nie, nie chodzi o Szturmowców.
EA Games w bardzo zdawkowych informacjach chwali się nową odsłoną serii Need for Speed. Na chwilę obecną wiemy jedynie, że gra stanowić ma powrót do czasów świetności marki i będzie czerpać m.in. z kultowego Undergrounda. Pojawiła się również wiadomość, która pozwala myśleć, że tytuł będzie rzeczywiście wyglądał tak, jak przedstawiła to kilkusekundowa zajawka.
Dyrektor ds. technicznych od silnika Frostbite podzielił się bowiem informacją, że gra skorzysta z dobrodziejstw tego zaawansowanego narzędzia. Jest to więc kolejna produkcja, zaraz po Star Wars: Battlefront, która w założeniu twórców ma spowodować opad szczęki. Na to przynajmniej liczę.
Aha, wiemy ponadto, że gra od Ghost Games na pewno nie doczeka się podtytułu. Wyraźnie widać, że seria ma zaliczyć restart i skłonić do zakupu starych fanów, którzy na przełomie ostatnich lat odpuścili kolejne coraz gorsze części. Cóż, o ile dostaniemy tytuł, który przede wszystkim odda nam przyjemność z jazdy, zamiast zagłębiania się w wątpliwej jakości "hollywodzkie" tła fabularne - jestem za.
[Źródło: DualShockers]
Tytus Stobiński