Obsidian ma się kiepsko, Metacritic go dobiło
Polegacie na Metacritic? Patrząc po komentarzach, widzę, że tak. Wydawcy też i niestety trochę za bardzo. Dla twórców z Obsidian jeden punkcik na Metacritic znaczył bardzo dużo.
15.03.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:52
Studio Obsidian znane jest z tego, że ich gry (RPG) urzekają często fabułą, zadaniami, światem czy dialogami, ale są niedopracowane technicznie. Tak było z Fallout: New Vegas. Gracze jednak potrafią wybaczyć, by móc zanurzyć się w ciekawą przygodę. Tak, grałem w Alpha Protocol i podobało mi się.
Chris Avellone, projektant gier, został zapytany przez fana na Twitterze, czy studio zarobiło na Fallout: New Vegas. Okazuje się, że zapłata od wydawcy ograniczyła się do pensji, bez zysków ze sprzedaży. Przewidziano specjalną premię, ale tylko wtedy, gdy średnia ocen gry na Metacritic przekroczy 85 punktów. No i...
Takie umowy na linii producent-wydawca nie są niczym nowym, ale naprawdę szkoda, że Metacritic stanowi tu tak ostateczną wyrocznię. W końcu to tylko suma subiektywnych ocen rozmaitych recenzentów przeliczana według nieznanego algorytmu.
Osobiście uważam, że Metacritic niczego nie ułatwia - skala 1-100 nie jest wcale dokładniejsza, a raczej rozmywa ocenę. Nawet 10 to często za dużo...
W czym gorsza jest gra oceniona na 84 punkty od tej na 85? Czy taka ocena wynika faktycznie z tekstu recenzji, czy to raczej fantazja recenzenta, że jednej daje 88, drugiej 86. W dodatku gra na 85 z serwisu X wcale nie jest równa tej na 85 z serwisu Y - jak więc na czymś tak nietrwałym można opierać premię, od której często zależy byt pracowników i ich rodzin. Mogli darować im ten jeden punkt - gra miała wiele bardzo dobrych recenzji. Jak Wam się wydaje?
I wreszcie - czy można twór kultury sprowadzać do pustych liczb? Nie oszukujmy się, wiele osób patrzy tylko na cyferki na MC, nie czyta recenzji. Metacritic jest dobre, ale tylko do szybkiego zorientowania się, co ciekawego wyszło ostatnio. Ale w życiu nie wybrałbym gry A, a nie B, bo ta pierwsza ma punkt więcej. Wiem, mam idealistyczne podejście.
Lepiej (acz nie idealnie) chyba oprzeć się przy decydowaniu o premii na słupkach sprzedaży - tam wynik jest bardziej wymierny. Pozostaje problem dobrych i ambitnych gier, które się jednak nie sprzedają - tu już w gestii wydawcy leży oszacowanie szans na rynku i wymyślenie poprzeczki, którą tytuł może realnie przeskoczyć. By potem nie było rozczarowania, że skomplikowany RPG nie sprzedaje się tak jak FPS.
Wczoraj w sieci pojawiły się plotki, że firma Obsidian musiała skasować nieznany projekt na nową generację konsol oraz zwolnić ok. 20-30 osób - część pracującą nad South Park: The Game. Zwolnienia potwierdzone zostały wypowiedziami pracowników w serwisach społecznościowych - np. programisty Michaela Bosleya na Google+:
Obsidian zwolnił dziś kilka osób. Ja nadal pracuję, ale to smutne (choć to część tej branży), że widzi się tylu dobrych ludzi na bruku. Mam nadzieję, że mimo tego wszystkie siły zainwestują w South Park: The Game i wyjdzie dobra i dochodowa gra.
Paweł Kamiński