Obroń Warszawę w Revenge of the Titans
Gdzieś w oddali odezwały się syreny alarmowe. Przerażające kształty zawisły nad serwisem a spanikowana ludność uciekła do swoich schronów. Tak, to notka poświęcona Revenge of the Titans. Małej niezależnej grze, która nie dość, że nie wychodzi na konsole, to jeszcze ma się ukazać na Linuksa i Maki. Bluźnierstwo.
A przy tym jest rewelacyjną mieszanką strategii czasy rzeczywistego z rozgrywką typu tower defence i właśnie w sieci ukazała się jej beta. Czy też demo.
Kosmici atakują. Znowu! I tylko gracze są w stanie ich powstrzymać. Potrzebny będzie refleks, szybkość, a także umiejętność dobrego zaprojektowania linii obronnych przed nadciągającymi hordami wrogów.
Hordy jak to hordy - prą nieprzerwanie naprzód atakując wszystko po drodze. Beta Revenge of the Titans obejmuje dwa z pięciu światów, łącznie prawie 20 misji. Misje rozgrywają się kolejnych krajach Europy, potem w kosmosie, jedna także w Polsce, ale wybaczcie podpuchę w tytule - Warszawa jest tam obecna tylko z nazwy, nie zauważycie Pałacu Kultury. Tak czy siak...
Za przechodzenie misji gracz nagradzany jest funduszami, które może wydać na zakup nowych technologii, ale jako, że jest to beta, naciąłem się na błąd, który uniemożliwiał mi zdobycie potężniejszych wieżyczek czy sprzętu. Przez to misje na Tytanie są już sporą męką.
Zazwyczaj gry z gatunku Tower Defence są dosyć statyczne - gracz rozstawia swoje wieże, a potem tylko je ulepsza. W RotT nie ma chwili odpoczynku, ciągle trzeba uzupełniać amunicję, zbierać kasę z rafinerii, klikać, klikać, ciągle klikać!
Gra zwróciła moją uwagę głównie za sprawą oprawy graficznej, stanowiącą znakomity przykład nowoczesnego podejścia do pikseli. Sami zresztą spójrzcie:
Revenge of the Titans beta
Konrad Hildebrand