O zawartość South Parku w South Park: The Fractured But Whole możemy chyba być spokojni
Gdy wybór poziomu trudności oznacza jednocześnie wybór odcienia skóry postaci, można mieć pewność, że Parker i Stone znów jadą po bandzie.
South Park to South Park. W sierpniu serialowi stuknęło 20 lat. Dwie dekady komentowania rzeczywistości bez przebierania w słowach i metaforach. Albo się to kocha z odpowiednim dystansem, albo toczy pianę, gdy autorzy biorą akurat na celownik bliskie nam wartości. Bo gdy Parker i Stone walą, to prosto między oczy. Nie inaczej było w przypadku tworzonego wspólnie z Obsidianem Kijka Prawdy.
South Park: Fractured But Whole uniknęło nożyc cenzora. W rozmowie z DailyStar producentka gry stwierdziła, że tym razem organizacje zajmujące się kategoriami wiekowymi wykazały się większym zrozumieniem. Na pytanie, czy nie oznacza to czasem, że autorzy dali sobie nieco na wstrzymanie, odparła:
Premiera wielokrotnie opóźnianej produkcji ponoć odbędzie się wreszcie w przyszłym miesiącu. Ubisoft najwidoczniej stwierdził więc, że warto poprzeć powyższe słowa jakimś przykładem i pokazał prasie początek gry.
I już jest mocno. Pokazano m.in. proces tworzenia postaci, w którym wybrany poziom trudności przekłada się na kolor skóry postaci gracza.
South Park: The Fractured But Whole - Character Creation + Raisins
Im ma być trudniej, tym ciemniejsza karnacja. South Park: Fractured But Whole zmienia element, o którym zwykle nie myślimy w błyskotliwy i jakże mocny komentarz społeczny, w którym po pierwszym śmieszku może przyjść czas na głębszą refleksję. A przecież gra się jeszcze nie zaczęła.
To z kolei komentarz Cartmana w trakcie wyboru. Autorzy gry doprecyzowali Eurogamerowi, że poziom trudności będzie wiązał się z ilością zarabianych pieniędzy oraz... tym jak ludzie w grze będą odnosić się do naszej postaci. Biada rasistom i ksenofobom. Będą musieli przekonać się co jest mocniejsze - ich uprzedzenia czy chęć wbicia calaka/platyny.
Bo mam nadzieję, że w takim wypadku nie zabraknie trofeum/osiągnięcia za przejście gry na najwyższym poziomie trudności. Kijek Prawdy go nie miał, ale tak prawdę mówiąc poziomu trudności jako takiego też nie miał. Ot, bardziej się go oglądało niż w niego grało.
A jak gra się w sequel? Patryk grał rok temu. Teraz mówi, że nie chce już pokazów tylko pełną grę.
Maciej Kowalik