O tym, jak zmyślne oszustwo pokazało, że społeczność EVE Online jest niesamowita
Będziemy cię ścigać i cię zniszczymy. Zrobimy wszystko, by twój żywot w grze był marny. Ale po tym wszystkim pójdziemy z tobą na piwo.
26.10.2016 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
EVE Online to, jak zauważył ktoś kiedyś w komentarzach, jedna z tych gier, o których lepiej się czyta niż w nie gra. Oczywiście uogólniam, ale faktycznie sprawdza się to w moim przypadku. Nie mogę sobie pozwolić na spędzanie długich godzin w wirtualnym kosmosie, czego trochę żałuję, ale nie zmienia to faktu, że uwielbiam wszystkie historie z tego MMO.
This is EVE - Uncensored
Po części wynika to z podejścia CCP, które pozwala graczom niemal na wszystko. Dlatego w EVE możliwe są piramidy finansowe, wielkie bitwy spowodowane błahostką, wszelkiej maści oszustwa, szpiegostwo, wymuszenia czy kradzieże.
Gracze zresztą chętnie wykorzystują wszystkie te możliwości i na przykład, zupełnie dla jaj, tworzą olbrzymie cytadele czy oferują prawdziwe pieniądze za zniszczenie kogoś, choć akurat ten ostatni przykład balansuje na granicy, bo zmieniony ostatnio regulamin zabrania podobnych praktyk.
To dzieje się w grze, ale poza nią wszyscy ci krwiożerczy piraci i oszuści to całkiem sympatyczna banda, z bardzo silnym poczuciem wspólnoty. Z tego powodu w EVE powstała grupa B4R, która zajmuje się wspieraniem osób potrzebujących pomocy. Zmagających się z depresją, niepełnosprawnością, myślami samobójczymi i tym podobnymi, trudnymi sytuacjami.
Broadcast 4 Reps
Jedną z takich osób była Olivia – szukająca pomocy w grupie B4R dziewczyna, którą z tego powodu nękał jeden z sojuszy w grze, Manifesto. Jak pokazuje poniższy zrzut ekranu, ktoś podający się za dobrego przyjaciela Olivii twierdził na Facebooku, że przez to nękanie dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo i wylądowała w szpitalu. Potwierdziła to też jej siostra, Annabelle.
Tutaj do akcji wkroczyła ta niesamowita społeczność z tytułu notki. Ludzie bardzo szybko się zebrali, na Reddicie powstał osobny wątek dotyczący Olivii, w którym gracze wyrażali swoje wsparcie, w tym jeden z przywódców sojuszu Manifesto. Pojawił się nawet oficjalny głos CCP:
Społeczność nie ograniczyła się jedynie do słów. W serwisie GoFundMe ruszyła zbiórka pieniędzy dla Olivii, jednak szybko została zamknięta. To nie zraziło chętnych do pomocy i zaczął się napływ dotacji w grze. Wysyłano ISK (wirtualną walutę w EVE), karty podarunkowe, statki, przedmioty. Był nawet pomysł podarowania Olivii największej dostępnej w grze cytadeli – Keepstara.
To wszystko jednak nie wystarczyło, bo społeczność wszczęła własne śledztwo, by namierzyć osoby odpowiedzialne za tragedię Olivii. Namierzyć się udało, ale nie hejterów, tylko oszusta. A oszustem tym była… sama pokrzywdzona.
My name is Olivia - EVE Online Community
Redaktorka portalu Imperium News odkryła, że zdjęcia facebookowego profilu Olivii pochodzą z Twittera innej osoby, zupełnie niezwiązanej z EVE Online. Podobna sytuacja miała miejsce z jej siostrą, z tym że tutaj zdjęcia zostały podebrane z czyjegoś Instagrama. Mało tego, podczas rzekomego pobytu Olivii w szpitalu, dziewczyna z Twittera zamieszczała posty dotyczące swojego dnia. Oczywiście ze służbą zdrowia nie miał on nic wspólnego.
PC Gamer podaje, że podejrzenia padły na Jacksona Thrane’a, szefa korporacji, do której należała Olivia. Dowodem na to ma być fakt, że kiedy dziewczyna otrzymała dużą dotację mającą pomóc jej w zakupie wymarzonego statku, zarówno pieniądze, jak i sam okręt, wylądowały u Thrane’a. Z kolei kiedy portalowi Imperium News udało się nawiązać kontakt z korporacją Olivii, jej szef – właśnie Jackson Thrane - zniknął z chatu i nie pojawił się więcej. Później natomiast usunął konto.
Cała historia pokazuje, jak daleko są w stanie posunąć się ludzie, by zdobyć wirtualne przedmioty. Ktokolwiek jest za to odpowiedzialny, nieźle się napracował. Stworzył przynajmniej dwa fałszywe profile na Facebooku, gdzie na każdym była jakaś, szczątkowa co prawda, aktywność. Później wmieszał w to wszystko zupełnie obcy sojusz i podtrzymywał grę, dopóki oszustwo nie zostało ujawnione.
Jest jednak pozytywny aspekt tego wszystkiego. Społeczność skupiona wokół EVE Online to niesamowici ludzie. Z jednej strony zrobią wszystko, by dowalić ci w grze, ale jeśli masz kłopoty w prawdziwym życiu, pierwsi rzucą się na pomoc.
Bartosz Stodolny