O tym, jak Batman wykończył Pandemic

O tym, jak Batman wykończył Pandemic

O tym, jak Batman wykończył Pandemic
marcindmjqtx
16.01.2009 17:01, aktualizacja: 12.01.2016 16:41

Pisaliśmy już o porzuceniu australijskiego studia Pandemic przez Electronic Arts. Dzisiejsza lektura Kotaku przynosi ciekawe informacje, które rzucają nieco światła na przyczyny tej sytuacji. Kulą, która pociągnęła Pandemic Brisbane na dno okazała się gra o Batmanie, która nigdy nie ujrzy już światła dziennego. Pełna historia jest dość długa. My skupimy się na krótszej wersji i przyjrzymy się, jak (zdaniem rozmówców Davida Wildgoosa) z Kotaku wyglądała droga, ku upadkowi.

Najpierw Pandemic dogadało się z Warner/DC i Electronic Arts i dostało pozwolenie zrobienia gry o Batmanie. Studio poświęciło już pół roku na fazę pre-produkcji, gdy EA powiadomiło ich, że gra musi być oparta o film Mroczny Rycerz. Większa część pracy poszła więc do kosza.

Elektronikom bardzo spieszyło się, by nie przeciągać produkcji gry, bo w grudniu 2008 roku tracili oni prawa do Batmana. Gra ponoć nabierała kształtów, ale przez opóźnienia nie było szans, by wydać ją przed grudniem. Tak więc, gdy my cieszyliśmy się prezentami i świętami, EA wiedziało już, że ich plany spaliły na panewce i z gry nic nie wyjdzie.

Jednak wina leżała nie tylko po stronie EA. Pandemic również dołożyło swoją cegiełkę do klęski firmowanej znakiem Netoperka. Deweloper chciał koniecznie stworzyć grę z otwartym światem, ale australijska ekipa nie ma doświadczenia w tworzeniu takich projektów. Podjęto również decyzję o tym, że silnikiem Batmana będzie ten, wykorzystywany przy Saboteur. Pomimo produkowania ładnej dla oczu grafiki, nie jest on jednak przystosowany do mechaniki otwartego świata, co było przyczyną mnóstwa problemów. I tak dochodzimy do momentu, w którym gra trafiła do kosza, a EA podziękowało Pandemic Brisbane za współpracę...

Smutna historia i naprawdę włos się jeży, gdy czytamy o takiej nieporadności związanej z grą, opartą o tak świetny film. Zapewne branża ma mnóstwo podobnych sekretów, które nigdy nie wychodzą na światło dzienne. Ponoć część ekipy studia z Brisbane wciąż pracuje nad jakimś tajnym projektem. Jednak znalezienie wydawcy raczej nie będzie proste.

Maciej Kowalik

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)