O, Nintendo stworzyło datę premiery Super Mario Maker 2
Czy damy radę? Tak, damy radę!
26.04.2019 10:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Było wiadomo, że czerwiec. Teraz, dzięki ćwierkowi Wielkiego N, możemy sobie oficjalnie potwierdzić, że 28 dnia czerwca. „Let’s-a go”, „puść wodze wyobraźni”, „odkryj w sobie designerską smykałkę”, „doprowadź swoich znajomych do szewskiej pasji” i takie tam hasełka. Krzysiek wrzuca zatem odpowiednią grafikę do naszego portalowego kalendarza, a ja zauważam z konsternacją, że nie miałem jeszcze okazji poświęcić drugiemu Makerowi osobnego wpisu. Nadrabiam zatem.
Jeśli nie straszne Wam treści z czasów Agory w obecnych szatach Poly, pod tym linkiem znajdziecie moją recenzję „jedynki” z września 2015 roku. Dla mnie to rzadka okazja skonfrontowania jakości własnych tekstów teraz z tymi czysto poststudenckimi (ależ Maciu mi rozkładał wtedy tę pisaninę na części pierwsze!), dla większości Switchowców - z ideą Makera. Znacie zapewne podstawy: kreator dwuwymiarowych Marianów, narzędzie tortur w rękach najbardziej wprawionych twórców, ale też potok nieskrępowanej kreatywności z potencjalnie niemożliwą do ogrania ilością „mięska”. Gra, która w zasadzie miała nie być możliwa bez dwóch ekranów, teraz bez problemu kontynuowana na Pstryczku.
Super Mario Maker 2 - Announcement Trailer - Nintendo Switch
Autentyczne nowości „dwójki” można co prawda policzyć na palcach, ale jeśli ktoś spędził z Makerem chociaż kilka godzin, powinien wiedzieć, ile świeżych możliwości zapewnią. Przede wszystkim tworzenie równi pochyłych i nowa „szata” wizualna, tym razem pożyczona z Super Mario 3D World (co oznacza power-upa ze strojem kota!). Jasne, to mógłby być „Super Mario Maker Deluxe”, lecz cyferka w tytule zawsze gwarantuje większe zainteresowanie publiczności. Przeważająca część właścicieli hybrydowej konsoli ma tę kwestię i tak w nosie, bo prawdopodobnie nigdy nie trzymała w dłoniach padleta od Wii U.
A jeśli nie wiecie - to będzie hit. Coś, co wśród tych kilkunastu milionów użytkowników poprzedniej platformy opchnęło ponad cztery miliony (do czego trzeba dołożyć jeszcze dwa w przypadku wykastrowanej wersji na 3DS-a), na Switchu dopiero rozwinie skrzydła. I dobrze. W pierwowzorze gracze stworzyli grubo ponad siedem milionów poziomów. Wyobraźcie sobie, co będzie teraz.