O mały włos PS4 nie miałoby napędu dysków fizycznych
Tak, dobrze myślicie - PS4 (nazwa kodowa Orbis) miałoby jedynie możliwość zakupu gier w cyfrowej dystrybucji.
Według Wall Street Journal, Sony poważnie rozważało taki pomysł, zupełnie nie myśląc o graczach, którzy nie tylko lubują się w pudełkowej dystrybucji (i stawianiu dumnie pudełek na szafkach czy półkach), ale również o wszystkich tych, którzy z takich czy innych przyczyn nie są w stanie kupować gier drogą elektroniczną. Na szczęście pomysł upadł, ale to pokazuje jak bardzo twórcy domowych sprzętów do grania chcą zrezygnować z bardziej lub mniej klasycznych nośników.
Nie mam nic przeciwko cyfrowej dystrybucji, nawet ją lubię, ale tylko jako dodatkową możliwość dokonania zakupów. Zawsze wybieram pudełkowe wersje gier, nawet jeśli są odrobinę droższe. Trochę z przyzwyczajenia, trochę z faktu, że lubię powiększać swoją kolekcję. Jest jeszcze jedna kwestia, która dla wielu może wydawać się archaiczna czy zwyczajnie dziwna. Niedawno się przeprowadziłem, żaden z dostawców internetu nie kwapił się do jak najszybszego podciągnięcia sieci do nowego bloku (co jest dość dziwne, bo to nie jest osiedle na końcu świata). Zdecydowałem się więc na mobilną technologię LTE, która niestety ma pewne ograniczenia jeśli chodzi o transfer. Niby jest dodatkowa, nocna taryfa, ale gdybym całkowicie przerzucił się na cyfrową dystrybucję, musiałbym bardzo mocno uważać - a pobieram w zasadzie jedynie gry na Vitę i co jakiś czas tytuły arcade na XBLA. Kiedy pomyślę, ile może "zajmować" gra na konsolę nowej generacji, łapię się za głowę, bo przy aktualnym limicie transferu patrzyłbym zapewne na PlayStation 4 z nadzieją, że po ściągnięciu jednej gry, nie odetnę się całkowicie od sieci. A wiem, że wiele osób decyduje się właśnie na mobilny dostęp lub zwyczajnie go nie posiada - ewentualnie nie chce podłączać konsoli do internetu.
[via Kotaku]
Paweł Winiarski