O dwóch takich, co oszukali świat, że wyciekły zdjęcia NX‑a
Tak, stety lub niestety, wszystkie foty NX-a z ostatnich dni okazały się zręcznie przygotowanymi fałszywkami. Pewien Francuz i Fin wszystkich (no dobrze, nie wszystkich) zrobili w balona.
Koniec sensacji, prosimy się rozejść, nic tutaj nie zobaczycie. Okazuje się, że zdjęcia kontrolera do nowej, tajemniczej konsoli Nintendo, o których wczoraj pisał Maciu, zastanawiając się, czy w ogóle są prawdziwe, rzeczywiście okazały się tylko kawałem. Co ciekawe, na podobny pomysł wpadło dwóch obcych sobie dżentelmenów z różnych części świata. Pierwszy zainspirował drugiego. Ciekawe czy domyślali się, jak bardzo zamieszają na kilka dni w branży? Zaczęło się od tego zdjęcia:
Teraz okazuje się, że to fałszywka autorstwa Davida Ima z Francji. Kawalarz przygotował prosty model 3D, po czym z pomocą wujka Photoshopa wkleił go do zdjęcia tak, żeby wyglądał jak najautentyczniej. Inspiracją był rzecz jasna patent Nintendo, o którym pisaliśmy w zeszłym roku, prezentujący niecodzienny projekt kontrolera opartego w głównej mierze na ekranie dotykowym. Im opublikował wczoraj zabawne wideo, na którym demaskuje swoją intrygę. Przyznał też w mailu do Polygona, że nie spodziewał się, że jego żart wywoła w sieci aż takie zamieszanie. Wyobraźcie sobie jednak, jakie było jego zdziwienie, kiedy chichocząc z wszystkich tych, którzy się nabrali, kilka dni później sam zobaczył w sieci zdjęcia kontrolera NX wyglądające bardzo autentycznie i podobnie do jego kreacji. Im próbował skontaktować się z tajemniczym źródłem nowej porcji zdjęć - użytkownikiem o nicku perkele37 - ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. I kto tu był tym razem robiony w konia?
Codename NX
Drugi "huncwot" okazał się Finem i rzeczywiście nie był w żadnej kolaboracji z Imem (niezamierzone rymy™), a jedynie zainspirował się jego zdjęciem. Wyprzedził nawet Francuza, ponieważ z pomocą drukarki 3D stworzył fizyczną fałszywkę kontrolera; podobny plan miał Im. Autorem najświeższych podpuch okazał się Frank Sandqvist, współzałożyciel fińskiej firmy CNC Design zajmującej się wycinaniem laserowym i grawerowaniem. Swój model również przygotował w 3D, po czym wydrukował go, udoskonalając żywicą akrylową. Efekt był naprawdę imponujący i stał się ostatecznym "dowodem" na autentyczność zdjęć, co jednak nie powstrzymywało użytkowników NeoGAF-a od zaawansowanego śledztwa, w którym analizowali pochodzenie klawiatury ujętej na focie czy to, co odbija się od monitora. Iście detektywistyczne śledztwo jest już jednak niepotrzebne, bowiem Sandqvist również opublikował wideo, w którym szczegółowo tłumaczy, jak przygotował swoją fałszywkę.
Making the "leaked NX controller"
Przeprosił też wszystkich, których rozczarował swoim żartem, zwracając jednak uwagę, że większość nie była zadowolona z takiego wyglądu urządzenia i wręcz liczyła na to, że to fałszywka. Sandqvist potwierdził również, że "kontroler" rzeczywiście jest niewygodny, gdy już trzymać go w dłoniach. Aby to poprawić, na pewno musiałby mieć inaczej rozmieszczone grzybki. Nintendo, rób notatki, jeszcze nie jest za późno, żeby zmienić ten projekt! A może sprzęt nie będzie nawet podobny do tego, czym żyjemy od kilku miesięcy? Aj tam, cholera wie...
Jak widzicie wyżej, łańcuszek inspiracji nie skończył się na Finie. Tim Aza wziął na warsztat jedno ze zdjęć Sandqvista, by podstawić tam animację z Zeldy. Musicie przyznać, że wygląda nieźle, co? Tak czy inaczej pora odstawić fantazje na bok i pogratulować udanych kawałów. Fakes Forge byliby dumni. Zresztą, pewnie są.
[źródło: Polygon, YouTube]
Patryk Fijałkowski