O co dokładnie poszło Bungie i kompozytorowi Destiny?
Wbrew pozorom nie o pieniądze, ale kwestie artystyczne,
07.09.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:54
Martin O'Donnell, uznany kompozytor, który ma na swoim koncie m.in. ścieżki dźwiękowe do serii Halo czy Myth 2, został zwolniony z Bungie w 2014 roku "bez żadnego powodu". Na podstawie udostępnionych w sieci dokumentów możemy poznać przebieg rosnącego konfliktu.
O'Donnell był kompozytorem Destiny. Zamiast tworzyć ścieżkę dźwiękową do jednej odsłony, otrzymał zadanie przygotowania muzyki do całej marki; monumentalnego dzieła, które normalnie starczyłoby na kilka gier. Kompozytor tworzył przez dwa lata, co zaowocowało albumem, który nazwał "Music of the Spheres" - uważał to za jedno ze szczytowych osiągnięć swojej kariery.
Potem wydarzyły się dwie nieprzyjemne rzeczy. Najpierw przed E3 w 2013 roku muzyka O'Donnella w zwiastunie Destiny została podmieniona przez Activision na jakąś inną. Kompozytor był wściekły. Uważał, że wydawca przekroczył granicę, ingerując w proces twórczy. Dyrektor Bungie Harold Ryan i reszta zarządu również złożyli skargę na Activision. Niestety, nie przyniosło to żadnego skutku.
Drugim punktem zapalnym był natomaist fakt, że ani Bungie, ani Activision nie widziało sensu w wydawaniu "Music of the Spheres" jako samodzielnego albumu. Nie dziwne, że O'Donnell, który włożył w dzieło tyle pracy, był wściekły, słysząc, że nie zostanie to wydane.
Efektem tych konfliktów było zachowanie kompozytora, który m.in. publicznie bojkotował zwiastun ze wspomnianego E3 i przerywał konferencje prasowe. Na koniec 2013 roku otrzymał słabą ocenę jako pracownik. Bungie przygotowało wtedy nową umowę, która zakładała, że O'Donnell skończy pracę nad ścieżką dźwiękową do 31 lipca 2014 roku. Biorąc pod uwagę, że dotrzymanie terminu było według O'Donnella niewykonalne, a umowa zakładała także zrzeczenie się praw udziałowca Bungie, kompozytor odmówił, ale zgodził się skończyć prace nad ścieżką.
Niestety, w kwietniu 2014 roku pracy nad muzyką przybywało, a członkowie ekipy O'Donnella narzekali, że kompozytor utrudnia cały proces, a jego wkład nie jest tak duży, jak być powinien. To doprowadziło do tego, że Bungie postanowiło go zwolnić. Wynikły z tego dwie sprawy sądowe. Jedna (dotycząca niewypłaconych dodatków) została rozwiązana już w lipcu poprzedniego roku na korzyść kompozytora.
Druga swój finał znalazła teraz. O'Donnell pozwał Bungie za wymuszenie na nim zrzeczenia się praw udziałowca firmy. Sąd uznał, że Bungie rzeczywiście pogwałciło warunki umowy, zmuszając pracownika do takich zrzeczeń. W efekcie kompozytor otrzyma 192,187.5 udziałów Bungie i płatności z zysków - pierwszą oszacowaną na ponad 140 tysięcy dolarów.
Patryk Fijałkowski