Nowy system loot boksów dla francuskich graczy CS:GO
Nowy to on jest jednak tylko z nazwy.
01.10.2019 14:50
Aż trudno uwierzyć, że od loot boksowej afery z końcówki 2017 roku minęło już prawie dwa lata - Electronic Arts w Need for Speed Payback i Star Wars: Battlefront II wprowadziło wyjątkowo agresywny system mikropłatności. Od tego czasu temat skrzynek z losową zawartością wraca do nas regularnie, a kolejne rządy i komisje zaczynają się im przyglądać. Ostatni raz na Polygamii pisał o nich Krzysiek, kiedy to studio Psyonix, twórcy Rocket League, usunęło skrzyneczki ze swojej gry na terenie Belgii i Holandii.
Zatem przeciwnicy loot booksów zadowoleni, szefostwo firmy również nie powinno narzekać, a, co najważniejsze, gracze wiedzą, jakie przedmioty znajdują się w ich paczuszce. Problem w tym, że jeśli już użyjemy skanera na jakiejś skrzynce, to potem i tak musimy ją kupić, niezależnie od tego, czy przedmioty, które się w niej znajdują są dla nas w jakikolwiek sposób wartościowe. Cena jest identyczna, jaką wcześniej płaciło się za klucz, a jeśli nie zdecydujecie się na zapłacenie, to ta skrzynka będzie uniemożliwia otwieranie kolejnych. Element losowy, choć przeniesiony na inną część “openingu”, jest obecny i tak naprawdę dalej płaci się za “niespodziankę”.
Bartek Witoszka