Nowy rekord w wysokości publicznych zbiórek na grę należy do "tej gry gościa od Wing Commander".
Gdzie leży granica w wysokości budżetów zbieranych na gry za pośrednictwem sieci?
19.11.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:28
Gdy Double Fine potrzebowało 400 tysięcy dolarów na swoją grę przygodową i zebrało ponad 3 mln, to było wydarzenie, które wywołało falę. Wasteland 2, od twórców Falloutów, potrzebowało 900 tysięcy i dostało 2,9 mln dolarów. Project: Eternity, od innych twórców Falloutów, Baldurów i Planescape'a szukało 1,1 miliona, a dostało blisko 4 miliony dolarów.
Chris Roberts, pomysłodawca Star Citizen, walnął z grubej rury. Ogłosił, że na swoją grę, będącą duchowym następcą kultowego Wing Commandera, będzie potrzebował 2-4 milionów dolarów. I póki co, w półtora miesiąca, ludzie przekazali mu 5,7 miliona dolarów. Do końca zbiórki zostały trzy godziny.
Robi wrażenie.
Zwłaszcza, że większość tej sumy została zebrana nie za pośrednictwem Kickstartera, a własnej strony założonej przez autorów. Która teoretycznie powinna była wzbudzać mniej zaufania, bo Kickstarter jest zdecydowanie bardziej rozpoznawalną marką.
Sky is the limit?
Źródło: Kotaku
Konrad Hildebrand