Nowy dodatek do Fallouta 76 wymusi na graczach przeniesienia swoich obozów
Poświęcenie dla wspólnego dobra.
Nie ma to jak wielkanocny poniedziałek – za oknem jest jakieś 20°C, pandemia wirusa i do kompletu brakuje jeszcze, żeby niebo zawaliło się nam na głowę. Ale jedna rzecz pozostaje niezmieniona: gry. Branża nie odpoczywa i mimo panujących Świąt ciągle coś się dzieje, dlatego tak jak wczoraj zadbali o Was Adam i Kuba, tak dziś zajmę się tym ja.
Fallout 76: Wastelanders – oficjalny zwiastun nr 2
A zaczynamy od Fallouta 76, który już jutro dostanie kolejne rozszerzenie i pojawi się na Steamie. Pete Hines, dyrektor do spraw marketingu w Bethesdzie, w jednym z wywiadów wspominał, że był zaskoczony mniejszym zainteresowaniem elementami sieciowymi (chodziło głównie o PvP) we wspomnianej grze. Gracze woleli razem chodzić na polowania, wspólnie bronić się przed zmutowanymi bestiami i budować osady, by postawić na nogi zniszczoną wojną nuklearną cywilizację.
No i to w zasadzie tyle, co można było robić w bazowym Falloucie 76, dlatego twórcy wsłuchali się w głos fanów (bo chyba ciężko inaczej nazwać osoby, które jeszcze w tę grę grają) i postanowili dodać postacie niezależne, a co za tym idzie, osady i miejsca, w których na co dzień będą przebywać. Problem w tym, że gracze swoimi obozami zajęli już większość dogodnych lokacji, przez co twórcy poprosili wszystkich, by przenieśli swoje domostwa w inne miejsca.
Normalnie kosztowałoby to pięć kapsli (ponoć to całkiem sporo w “76”) i za każdą kolejną zmianą lokalizacji koszt całej operacji odpowiednio wzrasta, ale teraz można to zrobić totalnie za darmo. Co więcej, deweloperzy udostępnili mapę, na której zaznaczono planowane lokalizację osad NPC-ów tak, by ułatwić graczom wybranie nowych miejsc. Jak się łatwo domyślić, to mało precyzyjne rozwiązanie, ale sami gracze przyjęli tę decyzję ze spokojem, o czym możecie poczytać w specjalnym wątku na Reddicie.
Mimo niedogodności, rozumieją oni, że dzięki dodaniu do gry postaci niezależnych może ona przyciągnąć do siebie nowych graczy i stać jeszcze bardziej interesująca (podejrzewam, że większość użyłaby słów, stojących gdzieś obok “grywalna”, ale są Święta, więc nie musimy być uszczypliwi).
Kto wie – może za jakiś czas przyjdzie nam napisać, że Fallout 76, niczym feniks z popiołów (tudzież No Man’s Sky), zaliczy duży przypływ graczy. Premiera na platformie Valve na pewno w tym pomoże, a jak wiadomo cuda się zdarzają, więc… Trzymamy kciuki?
Bartek Witoszka