Pamiętacie jeszcze Curiosity? Tę ni to grę, ni to eksperyment społeczny, który na przełomie 2012 i 2013 roku Peter Molyneux przeprowadził na graczach z całego świata? Tysiące osób stukały w sześcienną kostkę, pragnąć dokopać się do nagrody, która miała zmienić ich życie. Jak w przypadku wszystkiego, za co do tamtej pory zabierał się Molyneux, wiele było obietnic, oczekiwań i pięknych słów.
Zwycięzca, Bryan Henderson z Edynburga, miał w ramach wyróżnieniazostać wirtualnym bogiem w kolejnej produkcji Molyneux- Godusie. Ta rola miała mu dać konkretne korzyści finansowe - procent od pieniędzy zarabianych przez grę. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że po raz pierwszy Molyneux spełnił swoje obietnice - wprawdzie Curiosity, zgodnie z tym co przypuszczano już wcześniej, okazało się jedynie kampanią promocyjną kolejnejgrybrytyjskiego designera, ale przynajmniej miało faktyczniezmienić czyjeś życie.
Curiosity - what's inside the cube winner video
Pierwsze wrażenie było jednak błędne. Stało się coś kompletnie przeciwnego. W kategorii obietnic bez pokrycia Henderson okazał się prawdziwym magnum opus Molyneux.
Chłopak swojej nagrody nigdy nie otrzymał. Jego historię dwa lata po wygranejfenomenalnie opisał brytyjski Eurogamer, pisaliśmy o niejrównież my. Okazało się, że spełnienie obietnicy danej zwycięzcy możliwe będzie dopiero, kiedy do Godusa w ogóle trafi tryb boga. Tymczasem Peter Molyneux w międzyczasie całkowicie stracił zainteresowanie tą produkcją, a tworzące ją studio wiarę w to, że można ją w ogóle doprowadzić do stanu grywalności, nie wspominając nawet o wprowadzaniu nowych elementów.
Od czasu wspomnianego artykułu edynburczyk zyskał w świecie gierwideowzględną rozpoznawalność.FirmaRoll7 umieściła jego postać jako cyfrowego bogaw grze Not a Hero, jak sam przyznaje dostawał też już od różnych ludzi propozycjewynagrodzeniarozczarowania, jakiego doznał ze strony Molyneux. Ale nikt jeszcze nie zbierał dla niego pieniędzy w ramach sprzedaży zestawu gier.
Do teraz.
Bulletproof Bit chce 26 lutego wystartować ze swoim Forgotten God Bundle. W zestawie znajdzie się osiem gier. Nie wiadomo jeszcze jakich, ale firma obiecuje, że jedna z nich zdobyła tytuł gry roku, a inna nie była jeszcze w żadnym takim pakiecie. Podobnie jak w przypadku innych podobnych inicjatyw, gracze poza płaceniem twórcom gier i organizatorom inicjatywy będą mogli część pieniędzy przeznaczyć na „cel charytatywny”. W tym przypadku - właśnie Hendersona. Organizator zakłada, że sukces sprzedaży pozwoli wypłacić chłopakowi 10 tysięcy dolarów.
I o ile oczywiście w pełni sympatyzuję z Hendersonem, a sposób, w jaki potraktował go Molyneux jest absolutnie nieuczciwy, to trudno też w tej sytuacji nie być trochę sceptycznym. Oddajmy zresztą głos samemu zainteresowanemu, który mówi, na co przeznaczy ewentualne zebrane pieniądze:
- Większość oszczędziłbym na podróże i pewnie kupił sobie kilka części komputerowych, trochę upgrade'ów. Rozglądam się za nową kartą graficzną. Kupiłbym też trochę sprzętu muzycznego - stwierdził.
Bulletproof Bit faktycznieporównuje tę inicjatywę do działalności charytatywnej.
[źródło:Eurogamer.net]
Dominik Gąska