Nowe Call of Duty poznamy do końca czerwca. Zaskoczenie: nie ma żadnego
Black Modern Ghosts Warfare XVIIII!
Na spotkaniu z inwestorami w Activision padło najmniej zaskakujące zdanie, jakie można wypowiedzieć w tej branży: „będzie nowe Call of Duty”. Jesienny przebój poznać mamy do końca drugiego kwartału, czyli 30 czerwca. Ale zapewne stanie się to szybciej, gdyż hype trzeba jakoś budować. I ja wcale nie pałam nienawiścią do największego tasiemca strzelanego gatunku. Od dawna już nie jestem na bieżąco (szczęśliwie, od tego mamy w redakcji Krzysztofa), za to bardzo lubię ten okres od przecieków, teorii i domysłów do pierwszej prezentacji. Bo później widzimy już standardowe „Call of Duty XYZ to po prostu Call of Duty, tylko w nowych ciuszkach".
Nic dziwnego. Zauważcie, że tradycyjne strzelanki od jakiegoś czasu nie mają już dawnej siły przebicia. Przegrywają w mediach z mieszającymi gatunkami grami-usługami na wzór Fortnite’a, Destiny, The Division 2, których odpalenie jest niczym podpisanie cyrografu. Ciekawe, czy Activision będzie naciskało na tryb battle royale, czy pozwoli chłopakom zrobić dokładnie to samo, czym odmienili całą branżę ponad dekadę temu. A połączenie premiery z odgrzewanym Modern Warfare 2 też by trochę pomogło marce.