Nowa opcja w Curiosity: teraz tajemniczą kostkę można także... odbudowywać
Kolejny niezwykły pomysł Petera Molyneux.
Trochę nie mogę w to uwierzyć, ale okazuje się, że ktoś ciągle jeszcze gra w Curiosity. Przypomnijmy: to pierwsza produkcja 22 cans, nowego studia Petera Molyneux, i jednocześnie pewnego rodzaju eksperyment. Cała gra jest bowiem kostką, którą należy rozbijać - poza tym nie ma innego celu. Wszyscy gracze na świecie pracują nad tym samym, ogromnym sześcianem. Dostają za to monetki, które pozwalają na wykupienie narzędzi... niszczących jeszcze większe połacie kostki.
Podobno w samym środku tkwi coś, co "zmieni nasze życie", ale zobaczy to tylko jedna osoba, która rozbije ostatnią kostkę.
Premierze gry towarzyszyło spore zainteresowanie mediów i graczy, które potem jednak, co dosyć zrozumiałe, opadło. Do dziś nikt nie rozbił sześcianu.
Gra ciągle jest, jak się okazuje, żywa. Peter Molyneux ogłosił właśnie nową opcję, która do niej trafiła. Za pomocą mikrotransakcji można... odbudowywać kostkę. Ok. 3,30 zł to koszt 10 tysięcy mniejszych kostek. Za 100 tysięcy trzeba zaś zapłacić ok. 24 zł, a za 500 tysięcy - ok. 36 zł. Czy nigdy już w takim razie nie dowiemy się, co znajduje się w środku?
Niekoniecznie - pojawiły się bowiem analogiczne opcje pozwalające na błyskawiczne usuwanie małych kostek. I jak na razie wykupiono więcej tego rodzaju możliwości, niż tych, które kostki dodają.
Według Molyneux ma to wywołać swego rodzaju "wojnę na wyniszczenie".
Możliwość masowego usuwania kostek ma zostać wyłączona, gdy do jej końca zostaną tylko dwie warstwy. Jak na razie, po 164 dniach od początku tego dziwnego "eksperymentu" usunięto ich zaś 260.
[za eurogamer]
Tomasz Kutera