Notatki gamescomowe #3
Gamescom można oficjalnie uznać za rozpoczęty i... okazał się nieco mniejszy niż podejrzewałem.
19.08.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:24
Wszyscy mnie straszyli, sam wczoraj panikowałem, ale w porównaniu z intensywnymi imprezami promocyjnymi, gdzie w jednym pomieszczeniu, w ciągu trzech godzin, jest do obejrzenia dziesięć gier, Gamescom wydaje się wręcz spacerkiem.
Gier jest oczywiście sto razy więcej, wszystko jest większe, ale... zazwyczaj i tak się wędruje z jednego spotkania na drugie, z nosem w terminarzu, a przez ten czas można ochłonąć, postać w kolejce, przemyśleć, uporządkować w głowie, co się przed chwilą zobaczyło. Ale i tak pod koniec dnia, gdy Piotrek pytał się o najciekawszą grę dnia, musiałem zerkać do notatek, aby przypomnieć sobie, co też widziałem.
Takie targi jak Gamesom są też idealną sposobnością do zobaczenia, ile właściwie jest kobiet w tej branży. Konkretnie, ile kobiet pisze o grach. Mało, przerażająco mało. Zatrważająco mało. Mamy całą gigantyczną gałąź kultury popularnej, która opisywana jest właściwie wyłącznie z jednego punktu widzenia. Na szerokich korytarzach hal wystawowych, na jedną kobietę przypada co najmniej kilkudziesięciu kolegów po fachu. A przecież gry nie są tylko dla facetów.
Kobiety oczywiście w branży są i są jak najbardziej na targach widoczne. Zajmują się głównie pr-em i wcielają w rolę niestrudzonych przedszkolanek, które niańcząc dużych chłopców umożliwiają im obejrzenie ich kolejnej gry o groźnych żołnierzach. Są też jeszcze hostessy, jednakże jak widzę, na tegorocznej edycji Gamescomu niewielu wydawców zdecydowało się na reklamowanie swoich gier seksem. Są oczywiście modelki w miniówach przy samochodach z Need For Speed, była też inna udająca Larę Croft, ale szpilek i dekoltów jest mało. I bardzo dobrze.
Jak wiadomo, Capcom jednak na Gamescom przyjechał, tylko zamiast pojawić się w głównych halach był dostępny ukradkiem, nieco tylko dla lepiej zorientowanych, w znajdującym się obok hotelu. Jedno małe pomieszczenie, kilka różnych gier z ich portfolio z Ghost Trick na czele, który był chyba moją grą dnia. Cisza, spokój, obok prezentacje Gran Turismo 5, bo Sony się nie zmieściło w halach wystawowych i niektóre rzeczy pokazywało po hotelach, m.in. ciekawie się zapowiadające Sorcery.
Przez to ciągłe latanie przegapiłem mecz StarCrafta 2 z komentarzem na żywo, przed publicznością, więc muszę to jutro koniecznie nadrobić.
I tak, rzeczywiście można się po tych targach nachodzići złazić. Dzisiaj było luźno, dzień dla prasy, jutro zostaną wpuszczeni wszyscy zainteresowani. Bardzo dużo zainteresowanych. Jeśli spotkacie mnie gdzieś przy okazji, nie zapomnijcie podejść i zagadać! Do zobaczenia.
Z Kolonii, Konrad Hildebrand