Notatki gamescomowe #2

Pierwszy roboczy dzień Gamescomu. Zgodnie z przewidywaniami: gry, kolejki, gry, kolejki i kolejki do gier. A także deszcz.

marcindmjqtx

Jak już wspomniałem wczoraj, to mój pierwszy wyjazd na tego rodzaju growe targi. Byłem oczywiście na kilku mniejszych imprezach, ale przeskakiwanie z konferencji na konferencje to zdecydowanie coś innego. Choć niekoniecznie nowego. Dziennikarze na tego typu imprezach są tacy sami na całym świecie, bez względu na branże którą opisują: stoją znudzeni w długich kolejkach do wejścia, wysłuchują oficjalnych komunikatów a następnie rzucają się na darmowe picie i jedzenie. Zwłaszcza ci, którzy nie jedli obiadu, bo musieli być na jakiejś innej konferencji.

Kolonia jest strasznie fajnym miastem, nadspodziewanie dużym i dojazdy zajmują trochę czasu. Po ostatnich upalnych tygodniach w Polsce tutejszy chłód i deszcze są naprawdę orzeźwiające. Na tyle, że musiałem sobie rano kupić jakiś sweter, bo nie wziąłem głupi żadnego z domu.

Tematem całego 2010 roku są kontrolery ruchowe. Po jednym intensywnym dniu, podczas którego wreszcie przetestowałem Kinect i Move, wiem, że nic nie wiem. Microsoft pokazuje gry imprezowe i dla dzieci, a Sony, nawet jeśli prezentuje produkcje bardziej złożone, to są one raczej adaptacją starych mechanik, niż tworzeniem zupełnie nowych gier pod "nowe" technologie. A ta branża potrzebuje nowych pomysłów i rozwiązań.

Zabawnie było patrzeć na imprezie Microsoftu jak spięci dziennikarze z pewną dozą nieśmiałości podchodzili do Kinecta, aby już po chwili kręcić biodrami w Dance Central lub turlać się po ziemi z Kinectimals. Tak, ta gra zmusza do turlania się po ziemi.

Konferencja Electronic Arts była, cóż, najbardziej konferencyjna. Na scenę wychodziły kolejne osoby, zachwalały swoje gry i prezentowały kolejne filmiki. Ktoś jednak przesadził z głośnością i podczas pokazu Crysis 2 i Bulletstorm trzeba było zatykać uszy. Gra pokazu? Chyba Dead Space 2, za przerobienie prostej zagadki w ustawianie lusterek w przestawienie ogromnych baterii słonecznych kosmicznej stacji. To robiło wrażenie.

Będąc w sklepie usłyszałem w tle piosenkę, która wydała mi się skądś znajoma. Rzeczywiście, to był Catalyst Linkin Park, czyli strategia promocyjna EA działa.

Na pokazie Sony zostaliśmy praktycznie do samego końca - światło gasiły prówki gibające się przy Singstarze. Na pytanie: "Konrad, powiedz, do czego tańczyłeś w Dance Central", odpowiadam - do "Funkytown" Lipps Inc, oczywiście.

Szum, straszliwy szum. Czuję się przeładowany informacjami i bodźcami, a przecież to dopiero pierwszy dzień, w cieplarnianych warunkach zamkniętych pokazów. Jutro prawdziwe targi, gdzie wszystkiego będzie sto razy więcej. Maciu i Tadek już są, więc ekipa w komplecie.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościgamescomkolonia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.