Nocne starcie z Black Ops
Nie było lekko. Nie po wieczornej sesji z Kinectem i dwugodzinnym wypadem na drinka. Ale dałem radę.
Spędziłem z grą około dwóch godzin, przy czym przez dobre kilka chwil starałem się raczej oglądać otoczenie i elementy rozgrywki zamiast przeć do przodu. Udało mi się dotrzeć do miejsca, kiedy wybucha takie duże coś, co szybko lata... nie będę Wam psuć zabawy, do rzeczy.
Co mi się podobało Klimat - fajnie, że to okres zimnej wojny, a nie po raz kolejny IIWŚ czy współczesność. Dzięki temu zarówno bronie jak i otoczenie są świeże, wyjątkowe, a misje, w których bierzemy udział fabularnie niesztampowe.
Postacie - na swojej drodze spotkałem tego pana. I tego. Robi wrażenie, przede wszystkim dlatego, że aktorzy odgrywający te postacie doskonale się spisali. Bardzo podoba mi się także sam pomysł "rozmawiania" z bohaterami historycznymi, którzy jednakże odwołują się do fikcyjnych wydarzeń z gry. To buduje klimat.
Sposób narracji - historię oglądamy z perspektywy naszego bohatera (i nie mówię tutaj o momentach strzelania!). Elementy fabularne są tak zrealizowane, by osoba grająca maksymalnie wczuła się w swoją rolę. Przerywniki są klimatyczne, "nakręcone" dynamicznie i pozwalają graczowi na niewielką interakcję. I tak na przykład w supertajnym biurze rządu USA udało mi się przekręcić głowę w kierunku superseksownej asystentki... i wtedy czas na chwilę zwolnił, bym mógł napawać się wydychanym przez tę panią dymem papierosowym (i wyjątkową pracą klatki piersiowej). To dobre jest.
Elementy slow-mo - a jak coś jest dobre, to trzeba korzystać. Twórcy ewidentnie też wiedzieli, że zwolnienie tempa akcji im wyszło bardzo dobrze i wykorzystują ten patent w wielu momentach, np. dynamicznego wejścia do pokoju pełnego wrogów czy motocyklowej ucieczki. Efektowne, zostaje w pamięci (zobaczcie 4.30 na filmiku poniżej).
Chaos - na samym początku gry uciekamy z więzienia. Sztampa, no ale niech już będzie, nie oczekuję od Black Ops, że będzie nowatorsko. Ale dlaczego jest... bałaganiarsko? Podczas tej misji pomagający mi w ucieczce sowieccy więźniowie biegali wokół mnie jak stado kurczaków z wielkimi karabinami - bez ładu, bez składu, każdy w swoją stronę. Co jeszcze gorsze, czasem w tym chaosie nie wiedziałem, który żołnierz jest "mój", a który wroga, więc strzelałem na oślep do wszystkich. Zły pomysł. Ale chyba to nie moja wina, bo mimo wielkiej ekranowej rzeźni i mojej zmyślnej taktyki pt. "ruskich jest dużo, niech idą przodem" nie udało mi się nigdy moi kolegów "wyczerpać'. Mówiąc slangiem chłopaki respawnali się nieustająco wokół mnie tworząc niemalże żywą tarczę. Głupie i odbiera radość z gry.
Zabili go i uciekł - no dobra, jestem superspecagentem. No dobra, to jest gra. Ale minimum realizmu czy też sensu też by się przydało. Tymczasem opisywania wyżej ucieczka zaczyna się od zabicia oprawcy kamieniem, by następnie przejść do fazy rżnięcia nożem około tuzina strażników (dałem radę, ale oni naprawdę tacy kiepscy? I nikt nie miał pistelu? Oh rly?), by płynnie zmierzać ku końcowi sceną strzelania koktailami mołotowa z gigantycznej procy (yep), która kończy się efektownie ucieczką na motorach. Aha, jadąc tym motorem zdejmowałem innych fanów dwóch kółek za pomocą shotguna. Brzmi jak wojna? Bo dla mnie to bardziej James Bond.
Co dalej? No trzeba będzie tę grę skończyć. Mimo, że jest trzecia w nocy to tego nie czuję, grało mi się bardzo lekko, przyjemnie i mam ochotę kontynuować. Najbardziej zaciekawiony jestem światem przedstawionym - kogo jeszcze spotkam, w jakich krajach będę wykonywać misję, czy będę miał okazję zobaczyć jakieś ważne historycznie momenty - to wydaje się być warte uwagi.
Niestety, nie jest idealnie. To nie jest refleksyjne, inteligentne i subtelne Call of Duty 4. Black Ops bliżej do CoD: Modern Warfare 2 - bardzo szybkiej, ostrej rąbanki. Jeśli są na sali osoby, które wolały ten drugi tytuł, to nowy flagowy produkt Activision zaspokoi ich potrzeby.
Najważniejsze jednak przed nami - tryb multiplayer, którym zajmą się już inni redaktorzy.
Radek Zaleski
PS Niestety, ze względu na dzisiejsze problemy z YouTube.com (pisały o tym technologie.gazeta.pl) kilka filmików z gry pojawi się z opóźnieniem.