Na początek mały i ciasny Anchor 9. Rozmieszczone tu i ówdzie działka stacjonarne (które oczywiście można zdemontować) potrafią zasiać ziarno strachu wśród przeciwników, którzy akurat wyskoczyli na środek hangaru.
Tempest kusi jaskiniami. Przede wszystkim miłośników rozbijania obozowisk i cichego czajenia się na niewinnych przeciwników. Sami chyba przyznacie, że kucający za kamieniem wróg nie jest w stanie zagwarantować przyjemnego spotkania.
Na koniec moje ulubione Breakpoint, czyli miejscówka w sam raz dla wszystkich fanów Królewny Śnieżki, Świętego Mikołaja i norweskich metalowców z Immortal. Z tego, co udało mi się usłyszeć na Xbox LIVE, mapa ta większości graczy najbardziej przypadła do gustu.
A Wy którą miejscówkę darzycie największą sympatią?
[via Machinima]
Paweł Winiarski
