No to już możemy zapomnieć o wstecznej kompatybilności w Switchu
Smutno mi, Boże.
Po fantastycznym ujawnieniu nowej konsoli oraz kilkunastu interesujących nowinkach czy Bartkowej wiwisekcji przychodzi czas na pierwszą gorzką wiadomość. Choć spodziewaliśmy się tego wszyscy. Nintendo Switch nie będzie posiadało wstecznej kompatybilności - ni to dla 3DS-a, ni Wii U, przekreślając piękną tradycję ich konsol. Przede wszystkim dlatego, że - jak firma zdradziła Polygonowi - konsola nigdy nie będzie traktowana jako rzecz dwuekranowa. Możliwość przerzucenia zabawy na mniejszy (ale nie "mały", bo do kieszeni tego nie włożycie) ekran ma służyć tylko wyniesieniu rozgrywki z salonu. W takim świetle również przestaję wierzyć, by urządzenie miało posiadać dotykowy ekran - skoro nie będzie gier "ekskluzywnych" dla któregoś z trybów.
O kompatybilność wsteczną spytali dziennikarze Famitsu, żywiąc zapewne resztki nadziei. Z tego, co widzimy już po pierwszym zwiastunie, konsola nie będzie posiadała napędu optycznego, a kieszeń na kartridże jest dużo węższa niż w 3DS-ie. Nie wątpię w pełne półki retrorodzynków w wirtualnym eShopie, zwłaszcza że tablety napędzane Tegrą dobrze radziły sobie z emulacją gier z GameCube'a. Ale nie uśmiecha mi się podobne płacenie za te kilkadziesiąt pozycji, które mam już na półkach. Czy - podobnie jak w przypadku Wii U - eShop będzie zawierał również pozycje z oryginalnego Wii? Tego dowiemy się, gdy Nintendo w końcu zdradzi, które ze starszych kontrolerów będą działały ze Switchem. Wielu graczy odmówi kolejnemu Super Smash Bros., którego nie mogliby ogrywać ultrawygodnym dziwactwem z Cube'a.
First Look at Nintendo Switch
Ot, pierwszy z (jak zakładam) kilku kompromisów nowej konsolki Nintendo. Nie zechcieli rodakom z Famitsu odpowiedzieć, jakie wyniki osiągać będzie bateria przenośnego sprzętu (zdanie, że będzie wystarczyła na "wygodne" szarpanie, to dla mnie odrobinę za mało), a to można było wyjaśnić o wiele wcześniej niż wsteczną kompatybilność. 3DS jest szalenie popularnym sprzętem, zwłaszcza uwzględniając mobilne trendy, więc gracze, którzy chcieli sprawdzić jego hity, najprawdopodobniej to zrobili. A co z kilkunastoma pozycjami z Wii U - dostępnymi dla tej garstki posiadaczy nietrafionej konsolki? Zakładam, że wszystkie dostaną własne porty lub remastery. Jak Breath of the Wild. Skoro grzebiemy dziecko, które sami po cichu udusiliśmy, trzeba zatrzeć wszystkie ślady.
Nie wypada robić tekstu pożegnalnego dla Wii U przed marcem 2017 roku, ale coraz częściej zaczynam o tym myśleć. W przypadku gdyby ktoś z Was się zastanawiał - reklamówka Switcha na YouTubie swoimi wyświetleniami już przekroczyła liczbę użytkowników Wii U.
Adam Piechota