W Korei powstaje nowa gra na silniku Serious Sam. Będzie nie mniej emocjonująca od oryginału, ponadto nie zabraknie w niej zwichrowanego humoru oraz naprawdę potężnych dział. I jeszcze ten tytuł... Nitro Family. I jak tu nie zgodzić się z tezą, że gry komputerowe wzmacniają więzy rodzinne?Programiści z firmy DelphiEye zebrali się w zeszłym roku na naradzie i ustalili, że chcą zrobić dobrą grę. Dobrą - znaczy taką, która rozbawi gracza i sprawi, że zrelaksuje się przed komputerem. Postanowili jednocześnie, że zrobią strzelaninę FPP. Nie chcieli jednak kolejnego mrocznego Doom 3, czy też taktycznej skradanki pokroju Project IGI. Preferowali coś na maksa luźnego, wesołego i grywalnego. Takiego jak Duke Nukem 3D. Takiego jak Serious Sam i Will Rock. Takiego jak... Nitro Family.Fabuła programu jest prosta jak budowa cepa elektrycznego. Oto główny bohater, niejaki Wiktor Chopski, żyje sobie w głębokim lesie wraz z żoną Marią i dzieciakiem. Ma głęboko gdzieś polityków, karierę, szybkie samochody, postęp cywilizacyjny, zwariowane tempo życia w mieście. Pewnego dnia do jego boru zwala się międzynarodowa korporacja Golden Bell, produkująca jakieś pobudzające, lecz niebezpieczne dla zdrowia specyfiki. W chwili obecnej trwają w niej testy jakichś paranarkotyków... i przez przypadek dzieciak Wiktora trafia na listę testerów. Pan Chopski postanawia wkroczyć do akcji!Akcja gry toczy się w lasach i na otwartych przestrzeniach, porośniętych rozmaitymi roślinami halucynogennymi. Główny bohater zahacza też o szlaki przerzutowe z Chin i Rosji, pobliskie miasteczko w stylu Las Vegas oraz główne centrum naukowe Golden Bell. Biega głównie po otwartych przestrzeniach, i to o różnych porach dnia i nocy. Co zaś robi prócz biegania? Oczywiście zabija! Programiści wciskają mu w łapska cztery normalne, ale całkiem potężne bronie oraz cztery tzw. combosy, które można rozbudowywać i strzelać trzymając po jednym gunie w każdej łapie. Pozwalają też korzystać ze znalezionych apteczek, tarcz i pancerzy, bomb, min i stymulantów.Przeciwnicy na pierwszy rzut oka wyglądają całkiem zwyczajnie. Są to z reguły tępawi żołnierze oraz nieco twardsi ochroniarze pozostający na usługach Golden Bell. Z czasem pojawiają się farmerzy narkotykowi, technicy, naukowcy, bossowie i bonzowie mafijni, którzy naprawdę potrafią mocno dopiec. W Nitro Family pojawiają się też cybernetyczni wojownicy, zmutowane kurczaki i bardzo seksowne tancerki z kasyn i knajp ze striptizem miasteczka a' la Las Vegas. Łącznie przeciwników będzie aż 50 sztuk!W grze być może zabraknie trybu multiplayer. Autorzy programu zapowiadają tryb cooperative, lecz nie ukrywają, że skupiają się na zabawie przeznaczonej dla pojedynczego gracza. Dla sieciowców są Counter-Strike i Battlefield 1942 - zdają się twierdzić. Do pudełka z grą zostanie dołożona płytka z edytorami. Nie zostały one co prawda zaprojektowane po to, by uszczęśliwić społeczność modderską (przez co nie są user-friendly), ale powinny jej się przysłużyć. Sam engine Serious Sama zostanie oczywiście poprawiony i dostosowany do oczekiwań współczesnych graczy. Czy to wystarczy?Powinno. Na rynku wciąż brakuje takich luzackich strzelanek, przy których można się po prostu odstresować i tyle. Nitro Family idealnie wpasowuje się w rynkową lukę. Przed Gwiazdką będzie gdzie postrzelać...