Nintendo z bardzo słabymi wynikami finansowymi. Pokemon Go i NX pomogą?
Podane przez Nintendo wyniki finansowe za pierwszy kwartał bieżącego roku podatkowego nie napawają entuzjazmem. To nawet mało powiedziane. Tak źle nie było od lat.
Jak wynika ze sprawozdania finansowego firmy, w okresie od kwietnia do czerwca tego roku zanotowała ona stratę w wysokości 24,5 miliarda jenów (ok. 920 milionów złotych). Podstawowym powodem była bardzo słaba sprzedaż Wii U.
Konsola znalazła w tym okresie zaledwie 220 tysięcy nabywców – liczbę, którą w zasadzie można by pominąć. Nawet w skali bardzo małej łącznej sprzedaży tej platformy (13 milionów od dnia premiery) jest to przyrost o niecałe 2 procent. Nie pomogła również spadająca liczba nowych tytułów na tę konsolę. Wszystko to składa się na obraz sprzętu umierającego, w którego przyszłość nikt – łącznie z producentem – już chyba nie wierzy.
Zanotowana przez Nintendo strata w pierwszym kwartale 2016 roku jest najwyższa od pięciu lat. Dla porównania, zaledwie rok temu firmie udało się jeszcze w analogicznym okresie wypracować zysk.
Nadzieją dla Japończyków może być teraz ich nadchodząca nowa konsola. Tyle tylko, że w tej chwili nikt chyba nie jest w stanie powiedzieć, czy Nintendo NX ma szanse okazać się tym jakże potrzebnym kołem ratunkowym. Coraz liczniej pojawiające się plotki na temat tej platformy mówią o sprzęcie dziwacznym, nietypowym i niepodobnym do niczego, co robi konkurencja. Może tym razem, podobnie jak w przypadku Wii (ponad 100 milionów sprzedanych egzemplarzy), znów się uda?
Jeżeli to nie pomoże, to pozostaje jeszcze Pokemon Go. Chociaż, jak inwestorzy japońskiej firmy zorientowali się trochę poniewczasie, nie ma ona z tą grą zbyt wiele wspólnego, to tak czy inaczej liczyć może na zyski z opłat licencyjnych. Jak wysokie się one okażą i czy pomogą poprawić kondycję finansową Nintendo przekonamy się, gdy opublikowany zostanie raport finansowy za trwający teraz kwartał.
Ostatnią deską ratunku może się okazać zaplanowana na koniec roku premiera nowych Pokemonów na 3DS-a. Nintendo ma podstawy, by liczyć, że na fali popularności gry mobilnej sprzeda się również pełnoprawny tytuł z tego cyklu. Oczywiście zakładając, że za te kilka miesięcy ktoś jeszcze o Pokemon Go będzie pamiętał.
Dominik Gąska